Skoro było już krótkie omówienie najlepszych i najsłabszych tytułów z 2019 roku, to przyszła pora na podsumowanie ogólniejsze. Także dla siebie, bo dopiero na potrzeby tego wpisu podjąłem się przeliczenia, co ja w zasadzie przeczytałem w tym roku :P.
Tak przypomnę, z wyzwań z 2019 roku - podjąłem się wyzwania Czytamy Klasykę z bloga Mi się czytanie podoba. Jedna książka z dowolnej klasyki na każde dwa miesiące w roku. Był to wariant dość ostrożny, ale nie dość, bo ostatecznie nie wyrobiłem. Jednak, coś tam przeczytałem. Po prostu, nie wrzuciłem większości wrażeń po czytaniu. Także, będzie jeszcze krótka zbiorówka. Nie chce mi się już wrzucać każdej książki po kolei i to grubo po czasie, zatem już jakiś czas temu stwierdziłem, że chyba załatwię to w tej formie. Bo większość jednak jest godna polecenia, a te które nie są, lepiej odradzić :P.
A nie do końca mi wyszło, gdyż, jak wspomniałem z okazji poprzedniej notki, rok miniony był dla mnie dość intensywny. Zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej. Nawet zastanawiałem się czasem, czy tego nie skasować, ale uznałem, że prowadzę bloga przede wszystkim dla siebie, zatem chyba bez sensu. Co nie znaczy, że nie warto nieco się postarać, aby w tym było lepiej.
Zatem, cóż to udało mi się przeczytać w tym roku? Postaram się wymieniać po kolei, a gdzie stosowne, dodać odpowiednią adnotację:
- Oriana Fallaci, 1968. Od Wietnamu do Meksyku. Dziennik z przełomowego roku
- Patricia Anne McKillip, Zapomniane Bestie z Eldu
- Laura Gallego Garcia, Tam, gdzie śpiewają drzewa
- Aleksandra Janusz, Dom Wschodzącego Słońca
- Brandon Sanderson, Ostatnie Imperium
- Z mgły zrodzony
- Studnia Wniebowstąpienia
- Bohater Wieków
- Sir Walter Scott, The Lady of the Lake
- Ed McDonald, Czarnoskrzydły
- Księga 1, Znak Kruka
- Księga 2, Zew Kruka
- Bp Jan Paweł Lenga, Przerywam zmowę milczenia
Już o tym pisałem, ale niech tam... Nie trafiło do antyhitów, bo jednak pewna konkurencja była, ale zdecydowanie odradzam. Szuryzm, może nie ma masonów, którzy siedzą za każdym kubłem na śmieci, ale w tym klimacie.
Biskup Lenga napisał też kolejną książkę. Może przeczytam, bo tanie, a jestem ciekaw, czy poszedł w jeszcze większe absurdy.
- Steven Erikson, Cena Szczęścia
- Lian Hearn, Opowieści Rodu Otori
- Sieć Niebios
- Po słowiczej podłodze
- Carlo Rovelli, Rzeczywistość nie jest tym, czym się wydaje
- Stephen Hawkig, sir Roger Penrose, Natura czasu i przestrzeni
Może opiszę, bo nieraz sięgam. Tylko się waham, bo to takie coś pomiędzy literaturą popularnonaukową, a typową książką naukową. Także też, nie wiem, kto sięga po coś takiego. Jednak, poziom w miarę wysoki, także może się skuszę. Dziwię się trochę, że ktoś to przełożył na polski, ale w sumie, tylko się cieszyć. - David Eddings, Belgariada
Jakoś nie zebrałem się, by opisać, może dlatego, że i tak sporo recenzji tego jest dostępnych. W każdym razie - klasyka fantasy, poczytać zdecydowanie warto. - Kate Elliott, Nadciągająca Burza
Ostatni, wydany w Polsce tom dość ciekawej serii. W tym roku w końcu sięgnę po dwie ostatnie części, już w języku angielskim. - David Eddings, Trylogia Elenium
- Diamentowy Tron
- Rubinowy Rycerz
- Szafirowa Róża
- David Eddings, Trylogia Tamuli
- Kopuły Ognia
- Świetliści
- Ukryte Miasto
Opisywałem już skrótowo tutaj. Ale dodam - niestety, o ile poprzedzająca trylogia Elenium stoi naprawdę na dobrym poziomie, to ta mocno rozczarowuje pod tym względem.
- Paweł Lisicki, Poza polityczną poprawnością
- Wiera Kamsza, Odblaski Eterny
- Czerwień na czerwieni
- Od wojny do wojny
- Oblicze Zwycięstwa (Лик победы)
- Zimowy przełom. Z głębin (Зимний излом. Из глубин)
- Zimowy przełom. Jad przeszłości (Зимний излом. Яд минувшего)
Muszę jednak z przykrością powiedzieć, że po trzech, naprawdę dobrych tomach, poziom zauważalnie (jak dla mnie) spadł. Nie opisałem tego na czas, także może po prostu zrobię zbiorówkę, gdy sięgnę po tom następny. Poziom spadł, ale mimo wszystko, ciekawi mnie zakończenie tej historii. - Andrzej Trepka, Król Tasmańskich Stepów
- Jean Dorst, Zanim zginie przyroda
Wrzucę recenzję na pewno, mimo, że czytałem już jakiś czas temu, bo książka może już stara, ale warto przeczytać. Jeśli oczywiście, interesuje kogoś ochrona środowiska. - Marion Zimmer Bradley, Cykl Avaloński
- Mgły Avalonu
- Leśny Dom
Aa, Mgły czytałem po raz pierwszy po angielsku. Muszę powiedzieć, że angielszczyzna ładna - polecam poczytanie w oryginale. - Jean Raspail, Pierścień Rybaka
- Jean Raspail, Sire
Recenzja jest, muszę się w końcu zebrać i wrzucić :P.
- Mercedes Lackey, Prawo Miecza. Opowieść Kerowyn
Opisywałem już tutaj inne części z wielkiego cyklona, autorstwa tej pani. Tę opiszę już w tym roku, bo kupiłem sobie na własność. I przeczytam ponownie, bo w skrócie - chyba najlepsza książka od pani Lackey, jaką czytałem. Przede wszystkim, plus za pełnokrwistą, inteligentną bohaterkę, bez jakichś odjazdów. - William Morris, Las za światem
Klasyka fantasy, jedna z pierwszych powieści osadzonych w neverlandzie. Specyficzna, nic też specjalnie odkrywczego tam nie ma, zatem raczej dla koneserów gatunku. - Henry Rider Haggard, Eryk Promiennoki
Ten autor raczej wolał pisywać opowieści o zaginjionych cywilizacjach, ale tym razem pokusił się o coś na kształt islandzkiej sagi. Polecam, wyszło mu naprawdę dobrze. Ci, co lubią klimaty dalekiej północy i wikingów, na pewno będą zadowoleni.
- Henry Rider Haggard, Pierścień Królowej Saby
To z kolei klasyczna pozycja pana Haggarda. Pewien Brytyjczyk, w wyniku zbiegu okoliczności, znajduje na afrykańskich bezdrożach, legendarne, wciąż zamieszkałe miasto, wspominane w dawnych podaniach. Ucieka z tamtąd, ale potem organizuje ekspedycję.
Wartka akcja i ciekawe pomysły. Jak również nuta nostalgii, że nie można się nawet łudzić, że w dzisiejszej Afryce trafimy na coś takiego. - G.G. Kay, Ysabel
- J.P. Gallagher, Purpura i czerń
- Brandon Sanderson, Do gwiazd
- Marta Krajewska, Idź i nie czekaj mrozów
Dość dobre, jak to się mówi rural fantasy, bo osadzone nie w mieście, ale zabitej deskami wiosce. Ma spore wady, ale zasadniczo okej. Recenzję wrzucę, gdy zabiorę się do lektury kolejnej części. Nie pali mi się do tego, ale chętnie przeczytam. - Andrzej Dragan, Kwantechizm, czyli klatka na ludzi
- Aleksander Sołżenicyn, Archipelag Gułag
- Francis Scott Fitzgerald, Ostatni z wielkich
- T.A. Shippey, J.R.R. Tolkien. Pisarz stulecia
- Ian R. MacLeod, Czerwony Śnieg
- David Dalin, Mit papieża Hitlera
- Marcin Jamiołkowski, Okup krwi
- Krzysztof Karoń, Historia Antykultury
Zaliczyłem do antypiątki roku 2019. W skrócie - fatalna książka na ważne tematy. - Roger Scruton, Zielona Filozofia
W końcu uda mi się skończyć recenzję :P. Do końca lutego, mam nadzieję. Generalnie, czasem ciężka w odbiorze książka. Jednak, mimo wszystko, muszę powiedzieć, że odbiór raczej pozytywny. Jedna z nielicznych książek o szeroko pojętej ochronie przyrody, napisana przez zadeklarowanego konserwatystę. Niektóre nieuki z szeroko pojętej prawicy powinny to na pewno przeczytać. - Stanisław Cat Mackiewicz, Herezje i prawdy
Zbiór esejów na temat średniowiecza, autorstwa znanego publicysty i działacza społecznego, wydany już po wojnie przez PAX. Przeczytałem w pociągu - całkiem przyzwoite, ale rewelacji też nie ma. Uznałem, że wstrzymam się z opinią, dopóki nie przeczytam klasyki - Jesieni średniowiecza, Johana Huizingi. Mimo wszystko warto mieć porównanie. - Krzysztof Piskorski, Zadra
- J.R.R. Tolkien, Beren i Luthien
- John Henry Newman, O sumieniu chrześcijańskim
- A.F. Ossendowski, Pod smaganiem samumu
Dobra opowieść z terenów Algierii i Tunezji. Z tego, co wiem, na innych polach to różnie bywało, ale o podróżach to pan Ossendowski zdecydowanie pisać potrafił. Poleciłbym w zasadzie każdą jego powieść. - Anne McCaffrey, Jeźdźcy Smoków
Powiedziałbym, że niemal klasyka literatury o smokach. Smoki i ich jeźdźcy walczą ze spadającymi z nieba, zabójczymi dla życia, Nićmi. Będzie krótka recenzja. - J.R.R. Tolkien, Upadek Gondolinu
- R.E. Howard, L. Sprague de Camp, L. Carter, Conan Obieżyświat
Zapomniałem tego dodać przed publikacją :P. Cienki tomik opowiadań o Conanie, dałem radę przeczytać na jednym weekendowym wyjeździe. Nie wiem, czy trzeba się rozpisywać, bo Conan to Conan :D. Jak ktoś lubi takie heroic fantasy, to raczej mu się spodoba. Ja tam się bawiłem świetnie. - J.R.R. Tolkien, Niedokończone Opowieści
- Sigrid Undset, Olaf, Syn Auduna
- Patricia Anne McKillip, Mistrz Zagadek z Hed
- Artur Wójcik, Fantazmat Wielkiej Lechii. Jak pseudonauka zawładnęła umysłami Polaków
Nie jestem pewien, czy czegoś nie pominąłem, ale cóż, trudno. To niestety bardzo możliwe, bo już skończyłem to zestawienie, gdy sobie przypomniałem, że zapomniałem o pani McCaffrey :P. Sporo też czytałem podręczników akademickich, ale nie wliczam ich tutaj (na przykład klasyczne dzieło Wheelera, Grawitacja).
Jest kilka pozycji, których nie skończyłem. Dodaję zatem osobno.
- Brandon Sanderson, Droga Królów
Opisywałem już krótko w antyhitach 2019 roku. Generalnie, twórczość tego autora lubię, ale tutaj nie zdzierżyłem ilości wodolejstwa. - Agnieszka Fulińska, Michał Mądrawski i inni, Antologia Dragoneza
Nie przeczytałem wszystkich opowiadań, zatem nie dokończyłem. Ale, zasadniczo fajna antologia, jeśli mogę wnioskować po tym, z czym się zapoznałem. Wrzucę recenzję, jeśli przeczytam całość - mam na komórce, zatem pewnie to nastąpi. - Henry Lion Oldi, Mag z łaski prawa. Magent
Nie skończyłem, mimo, że czytało się nienajgorzej, bo zdałem sobie sprawę, że to drugi tom, dlatego tyle rzeczy mi się nie kleiło. Przeczytam i stosownie skomentuje jak zdobędę i zapoznam się z pierwszym. Jednak twórczość tych autorów mogę polecić (tak, autorów, napisał to duet pod pseudonimem). Czyta się dość dobrze, a pomysły ciekawe. - Kitty Ferguson, Ogień w równaniach
Recenzja wkrótce, bo czytałem i czytałem, a tymczasem rok mi się skończył. - Jean Raspail, Oczy Ireny
Taka sama sytuacja jak wyżej. - Anna Borkowska, Gar'Ingavi, Wyspa SzczęśliwaJak wyżej, z tym, że zostało kilka stron ledwie.
- Tad Williams, Korona z Czarodrzewu
Już skończyłem, ale ostatecznie w Nowym Roku, stąd początkowo tego tutaj nie wrzuciłem. Ale w sumie zacząłem w 2019, więc niech będzie :P. - Neil Gaiman, Terry Pratchett, Dobry Omen
Przeczytałem większość, ale w pewnym momencie musiałem przerwać, bo wyjazd i nie wróciłem potem. Cóż, zamierzam i wtedy wrzucę recenzję. Ale na tę chwilę, raczej nie polecam. Ma swoje dobre momenty, niektóre naprawdę zabawne, ale też wiele męczących i w moim odczuciu całkowicie zbędnych wątków.
Podsumowując, przeczytałem łącznie (licząc osobno każdy tom z serii) 65 książek. Jeśli liczyć niedokończone, to nawet 73.
Zasadniczo, jestem zaskoczony, jakim cudem uzbierało się tego, aż tyle. Jak wspomniałem, z czasem nieraz było kiepsko. Z drugiej strony, większość tych książek, jest dosyć cienka, zatem specjalny wyczyn to też nie był.
W sumie cieszę się - oczekiwałem dużo gorszego wyniku. Chociaż, jak widać, jest w tym miodzie także łyżka dziegciu. Nie udało mi się wrzucić recenzji wielu z tych pozycji. Szybkość pisania na pewno warto podrasować i to jeden z moich celów na rok następny.
Dobrze, zatem może jeszcze parę liczb. Jak się przedstawiały proporcje gatunkowe w tym, co przeczytałem:
Książki roku 2019 | Sztuki | Procenty |
Fantastyka | 44 | 67.69 |
Naukowe i popularnonaukowe | 8 | 12.5 |
Podróżnicze i reportaż | 2 | 3.13 |
Inne | 11 | 17.19 |
Może nieco karkołomnie, ale do fantastyki wpadł też realizm magiczny. Nie liczyłem oczywiście naukowych artykułów, czy podręczników akademickich, stąd książki naukowe i popularnoukowe, wypadają słabiej, niż powinny.
Widzę, że więcej jest książek, które nie łapią się do fantastyki, czy popularnonaukowych, niż poprzednio. Chyba dobrze - zawsze jakieś poszerzenie horyzontów.
Podróżniczych czytałem mało - chętnie nadrobię. Fantastyka, jak widać, dominuje i zapewne nadal będzie. Wciąż mam sporo do nadrobienia z klasyki fantasy, a i wiele nowszych pozycji jest przecież warte uwagi.
Z książek, które bardzo chciałem przeczytać w 2019, a w końcu nie wyszło, wymienię Wikingów Cornwella oraz resztę Cyklu Avalońskiego Marion Zimmer Bradley.
Zatem, jakie postanowienia na 2020?
- Publikować regularnie - będę zapisywał, co przeczytałem, by mi nie umknęło. Blog bardzo pomaga w uporządkowaniu tego chaosu, ale chyba nie dość.
- Bardziej dbać o konto na Lubimy Czytać ;)
- Poczytać więcej książek popularnonaukowych, zwłaszcza spoza swojej dziedziny.
- Poczytać więcej książek historycznych, zwłaszcza z tematyki Kresów Wschodnich.
- Przeczytać co najmniej 52 książki. Miłoby przebić wynik z tego roku i w całości przeczytać 70, ale miło też będzie po prostu nie spaść pod próg.
- Przeczytać chociaż część Wikingów i Cyklu Avalońskiego.
- Czytać więcej klasyki
- Więcej maglować szurów
Cóż, to byłoby na tyle. Czas zweryfikuje, ale wydaje mi się, że nie są to cele nie do osiągnięcia.
Na koniec, bardzo chciałbym podziękować każdemu, kto to czyta. A już w szczególności, jak zostawi jakiś ślad w postaci komentarza. Zawsze miło wymienić opinie ;).
Ostatnia sprawa. Uważam, że dla blogerów książkowych, nie ma wielkiego sensu zakładanie Patronite, czy tym podobnych inicjatyw. Jednak, można zawsze dostać wesprzeć mnie mentalnie ;). Dlatego, jeżeli treści tutaj prezentowane, osobom czytającym, podobają się prezentowane tutaj treści, zachęcam do wpłacenia dowolnej kwoty na Fundację DODO.
Jest to fundacja założona przez Zoo we Wrocławiu, która zajmuje się ochroną ginących gatunków zwierząt. Rzeczywiście robią coś pożytecznego i nie będą to zmarnowane pieniądze. Dodam zakładkę, gdzie cały czas będzie można zapoznać się z szerszym opisem i dać mi znać, że coś się wpłaciło - zrobi mi się miło i zmotywuje mnie do częstszych wpisów, jak samemu ciężko będzie znaleźć siły. Chociaż, nie trzeba nawet dawać mi znać, pomóżcie po prostu, bo warto ;).
Cóż, to byłoby na tyle. Życzę zaczytanego roku 2020 i spędzenia z klasą lat dwudziestych ;).
O, "Dragonezę" też mam rozgrzebaną od zeszłego roku, bo sobie podczytywałam opowiadania w podróży, ale skończę dopiero, jak napiszę zaległe recenzje antologii (a jest ich 3 XD ). No i z takich gorących ziemniaków z końcówki roku to została mi jeszcze "Europa. Historia naturalna" Flannery'ego, co do której mam bardzo ambiwalentne uczucia.
OdpowiedzUsuńNo i chętnie poczytam na blogu więcej notek służących zaoraniu antynaukowych głupot :)
Ja to samo - mam na komórce i jak akurat zapomniałem książki, tudzież nie było jak wyciągnąć, to sięgałem właśnie po nią :P.
UsuńMam dwa rozgrzebane teksty na ten temat - jeden o negowaniu obu teorii względności, a drugi o moich ulubieńcach, czyli kreacjonistach Młodej Ziemi. Tak konkretnie to o młodoziemskiej kosmologii - w końcu trzeba sobie jakoś poradzić z faktem, że fizyka i astronomia też są przeciwko naszej wersji rzeczywistości, a nie jakaś tam biologia :D.
Jakie ładne podsumowanie :) Trochę lektur nam się powieliło, chociaż nie wszystkie odebraliśmy tak samo ;)
OdpowiedzUsuńCo do postanowień noworocznych, to uśmiechnęłam się przy LC, bo też postanowiłam bardziej się do niego przykładać - tydzień przed końcem roku ogarnęłam cały rok 2019 właśnie na LC i na GoodReads, bo jakoś na bieżąco mi się nie chciało i... nigdy więcej ;)
Ja dopiero muszę to zrobić :P. A co do GoodReads to warto mieć tam konto? Jest więcej książek w bazie, niż na LC, ale zasadniczo wydaje się być to samo.
UsuńBo właściwie to jest to samo, ale ładniejsze podsumowanie na koniec roku robią :D
Usuń"Dobry Omen" ładnie pokazuje, jak w humanistyce dodawanie dwóch liczb dodatnich może dać wynik ujemny :D Pratchett, moim zdaniem, w ogóle słabo wypada w spółkach (tak samo nie podobała mi się "Długa Ziemia" Pratchetta i Baxtera). Za to fajny jest serial "Dobry omen".
OdpowiedzUsuń"Długiej Ziemi" jestem właśnie bardzo ciekaw - wielką sympatią darzę Stephena Baxtera,także jestem ciekaw, czy naprawdę wypadł tak źle z Pratchettem. Chociaż optymistycznie nie nastrajasz :P.
UsuńZaś co do serialu wierzę, że dobry, ale nie chce mi się oglądać.
"Długa Ziemia" to taka mieszanka, w której każdy ciągnie w swoją stronę - Pratchett w parodię, Baxter w poważne SF. I robi się niespójnie. Z tego co pamiętam, to niezbędnym elementem "maszynki" do przenoszenia do światów równoległych jest... ziemniak (typowy pratchettyzm) - to potem kłóci się z poważniejszym dalszym ciągiem. W efekcie powstało coś, co jest ani zabawne, ani wciągające.
UsuńCóż, mimo to rzucę okiem, ale raczej wobec tego nie będę kupował, tylko pożyczę, szkoda kasy, jeśli okaże się, że to badziewie. Już wolę na szurską literaturę wydać, przynajmniej wiadomo, że dno, ale może być zabawne :D
Usuń