sobota, 15 kwietnia 2023

Spisek. Czyli kto nam wszczepia czipy i inne popier...one teorie, Tom Phillips, John Elledge

Tak jak zapowiedziałem, wracam do regularniejszego pisania. Na początek z całkiem przyzwoitą
książką o teoriach spiskowych.

Naprawdę, muszę przyznać, wnioskując po tytule, że spodziewałem się czegoś gorszego. Nie wiem, czy też tak macie, ale osobiście uważam, że wrzucanie wulgaryzmów nie tylko w treść, ale wręcz w tytuł, jest dosyć żałosne. Jest to zejście poniżej pewnego poziomu. Z tego powodu, mimo, że o tej książce słyszałem, nie zamierzałem jej kupować. Jednakże... Miałem w jeden weekend jechać dość długo pociągiem, zaszedłem do kiosku i tam akurat była na nielicznej wystawce z książkami. Zatem w tej sytuacji się skusiłem.

Lektura okazała się całkiem ciekawa, sporo się dowiedziałem, mimo, że tematyką interesuje się od dosyć dawna. Chociaż, z zastrzeżeniem, że raczej interesowały mnie bzdury pseudonaukowe, a nie koniecznie spiskowe. To jednak nie jest to samo. Przykładowo, taka homeopatia to pseudonauka, bo nie ma prawa działać (jak ktoś pyta czemu, to proszę się dowiedzieć, czym jest liczba Avogadro), ale nie teoria spiskowa.

Tutaj jednak mamy opowieść tylko o teoriach spiskowych. Niestety, autorzy to dziennikarze, nie naukowcy. Mam wrażenie, że książka mogłaby być nieco lepsza, gdyby zabrał się za nią na przykład ktoś w stylu doktora Marcina Napiórkowskiego z bloga Mitologia Współczesna. Tym niemniej, tutaj przyznaję, że się nieco czepiam, go generalnie panowie Phillips i Elledge zrobili dobrą robotę.

Tyle słowem wstępu, zasadniczo polecam. Teraz przejdźmy może do tego, o czym dokładnie ta książka jest.

niedziela, 9 kwietnia 2023

Raport książkowy #16 (grudzień - marzec)

 


Trochę mnie tu nie było. Brak czasu niestety dał mi się we znaki, nie mówiąc o chorobach. Cały marzec nie za bardzo mogłem się doleczyć z jednej infekcji. Tak na przykład. Ale wygląda na to, że mam nieco więcej czasu, także wracam do regularnego blogowania. Jest parę zaczętych tekstów, które mam jeszcze tutaj do wrzucenia. Uznałem jednak, że zacznę od w miarę łatwego tekstu, jakim jest raport książkowy.

Z kilku miesięcy, ale nie ma wielu książek. Cóż, tak to już jest, jak się ma mniej czasu, to i mniej pozycji się kupuje. Coś tam jednak mimo wszystko przybyło. Przy tym, książkite są na tyle ciekawe, że (jak mi się zdaje), mogą kogoś zainteresować.

Zacznijmy zatem od fantastyki i powieści historycznej.