Wahałem się, czy w ogóle to tutaj wrzucać, z racji tego, że to publicystyka. Poza
tym, traktuje w dużej mierze o polityce i religii, czyli kwestiach nad wyraz
drażliwych. W końcu jednak machnąłem ręką. Książka jest mimo wszystko niezła. Stwierdziłem, że warto spróbować, możliwie obiektywnie opisać swoje wrażenia po lekturze.
Na wstępie, coś niecoś o autorze. Jak również, dlaczego w ogóle po tę książkę sięgnąłem.
Nie ukrywam, że dość cenię i szanuję redaktora Pawła Lisickiego. Przede wszystkim dlatego, że nie jest chamem. Jeszcze nie widziałem, by epatował nadmiernie mocnym językiem, czy popisał się zwyczajnym buractwem. Poza tym, trzeba przyznać, że stara się trzymać faktów,a nie popadać w jakieś idiotyczne teorie spiskowe. Na tle polskiego prawactwa wypada to zdecydowanie na plus. Wystarczy zapoznać się z "mądrościami" pana Cezarego Gmyza. Nie wspominając o indywiduach w rodzaju Michalkiewicza.
Przy tym pan Lisicki ma niewątpliwie sporą wiedzę na tematy, w których się udziela. Czyli przede wszystkim, historii i teologii Kościoła Katolickiego. Dlatego, stwierdziłem, że sięgnę po tę książkę, będącą zbiorem jego felietonów i wywiadów. Większość, co prawda, jest dostępna w Internecie, ale takie zestawienia są mimo wszystko dużo wygodniejsze. Tym bardziej, że wolę czytać z kartki, nie z ekranu komputera.