niedziela, 7 listopada 2021

Raport książkowy #11 (wrzesień-październik)

 

Początek nowego miesiąca, więc zgodnie z zasadami, które sobie wyznaczyłem, wypadło, że odpowiedni moment, by zaprezentować nowe nabytki. Przybyło 11 pozycji historycznych, 3 książki popularnonaukowe, 11 powieści innych (w tym 6 historycznych) oraz 31 z dziedziny fantastyki. Razem 56 książek. Zacznę może od innych, niż fantastyka.


Zatem, idąc od góry, mamy Goebbelsa, autorstwa Ralfa Georga Reutha. Na temat tego zbrodniarza napisano bardzo wiele, ale książka Reutha uchodzi za jedną z lepszych. Następnie nowsza, trochę związana z tematyką niemiecką, mianowicie Polska - niespełniony sojusznik Hitlera, dra Krzysztofa Raka. Niespecjalnie wiele się po tej pozycji spodziewam (dość ostro skrytykował ją profesor Marek Kornat, współautor biografii ministra Becka), ale z ciekawości nabyłem.

Z kolei następną książkę sam oceniłbym bardzo wysoko. Beria. Oprawca bez skazy, francuskiej sowietolog Francoise Thom jest jednym z najbardziej wyczerpujących opracowań dotyczących Berii na polskim rynku. Nie znajdziemy tam wielu intymnych szczegółów na temat życia tego "bohatera", autorka skupiła się bardziej na polityce, czy działaniach wywiadowczych. Dla wielu byłaby to lektura nudna, ale cóż, osobiście nie mam nic przeciwko.

Książka Mao, chociaż napisana wspólnie z Jonem Hallidayem, który ma wykształcenie historyczne, jest jednak przede wszystkim dziełem jego żony - Jung Chang. Ta biografia umiłowanego chińskiego przywódcy uchodzi za dość kontrowersyjną z uwagi na to, że pani Chang dorastała w Chinach Mao i nie ukrywa, że go nie lubi, także na kartach tej książki. Jednak, wielu biografii Mao, zwłaszcza w Polsce, nie ma.

Następną książkę, również poniekąd związaną z tematyką azjatycką, bardzo polecam. Hirohito. Tajemnica cesarza Showa 1901-1989, autorstwa profesora Jakuba Polita, jak na moje oko, jest świetnie opracowaną biografią tegoż cesarza, napisaną naprawdę przystępnym językiem. Co ważne, napisaną przez rzetelnego historyka.

Natomiast, Stalin. Dwór czerwonego cara, Simona Sebaga Montefiore uchodzi już za w zasadzie klasyczną pracę o przywódcy ZSSR. Tylko przejrzałem, zatem szerzej się nie wypowiem.

Książki "kresowe" Tomasza Stańczyka i Sławomira Kopra, są skierowane bardziej do szerszej publiczności. Mają na celu popularyzować historię dawnych polskich Kresów Wschodnich, obfitują w szczegóły oraz fotografie, bardzo ładnie wydane. Mi chodziło głównie o Ostatnie lata polskich Kresów oraz Ostatnie lata polskiego Lwowa, ale w pakiecie było taniej, zatem dorzuciłem również Ostatnie lata polskiego Wilna i Najdalsze Kresy. Ostatnie polskie lata.

Dylogia powieści historycznych Roberta Gravesa z czasów starożytnego Rzymu, czyli Ja, Klaudiusz oraz Klaudiusz i Messalina jest jedną z lepszych serii historycznych, jakie czytałem. Klaudiusza już tutaj oceniałem, Messalina nie odstaje.

Strachy z Gazety. 20 lat przestróg dla Polski Grzegorza Kucharczyka, jest krótką, na poły publicystyczną książeczką, która ma na celu ukazanie jak zmieniały się ,,strachy", którymi groziła czytelnikom Gazeta Wyborcza, od momentu założenia do początku tego wieku (Strachy wyszły w roku 2011).

Resztę widocznych na tym zdjęciu książek, dorwałem od kolegi. Chciał je odwieźć do skupu, więc interweniowałem, zwłaszcza, że w większości pochodzą od bardzo przeze mnie cenionego autora. Mianowicie Gilberta Chestertona, którego jedną powieść już tutaj kiedyś omawiałem. Latająca gospoda, Kula i krzyż, Napoleon z Notting Hill, Powrót Don Kichota oraz Klub niezwykłych zawodów też są powieściami jego autorstwa. Czytałem też eseje Chestertona, oceniam jako dobre, ale generalnie uważam, że jego humor zdecydowanie lepiej sprawdzał się w dziedzinie literatury pięknej. Z tych prezentowanych tutaj, zajrzałem tylko do Latającej gospody, ale w zasadzie mógłbym polecić w ciemno, o ile ktoś jest fanem absurdu i angielskiego humoru.

Kalista, Johna Henry'ego Newmana i Katolicy, Henry'ego Moore'a, są powieściami historycznymi. Pierwsza z czasów starożytnego Rzymu, druga z końca lat sześćdziesiątych. W zasadzie mam wątpliwości, czy do tej drugiej jest to adekwatne określenie, ale chwilowo nie mam lepszego.

Przechodząc do popularnonaukowych... Świadomość, jest jedną z bardziej znanych książek angielskiego filozofa, Daniela Dennetta. Przyznam, że jak dotąd nie czytałem żadnej książki Dennetta, więc bardzo jestem ciekaw.

Z powrotem na ziemię niedawno tutaj opisywałem, bardzo polecam. UFO, Daeniken i zdrowy rozsądek, Janusza Gila poniekąd tyczy się tej samej tematyki, ale osobiście uważam, że ta książka akurat jest słaba (chociaż ma swoje momenty). Niedługo pewnie coś skrobnę na jej temat.

To chyba byłoby na tyle, przejdę zatem do fantastyki.

Zaczynając od lewej, mamy nówki. W tym, trzy książki Konrada Lewandowskiego. Złota kaczka, jest czymś w rodzaju science-fiction, natomiast dwa tomy trylogii Diabłu ogarek (Czarna wierzba i Ostatni Hołd) to sarmackie fantasy. Czarna wierzba jest bardzo dobra, ale niestety chwilowo brakuje mi drugiego tomu tejże trylogii (trzeci kupiłem razem z pierwszym, ale drugiego nie mieli na stanie). Jak gdzieś dostanę, to na pewno wezmę, bo bardzo jestem ciekaw kontynuacji.

Następnie Feliks Kres, a konkretnie druga część Gromberlardzkiej Legendy. Cóż, Księgi Całości, fanom fantasy raczej przedstawiać nie trzeba, gorąco polecam jak zawsze.

Z dorwania następnych dwóch książek jestem bardzo zadowolony. H.P. Lovecraft. Listy i eseje, jak wskazuje nazwa jest zbiorem listów Lovecrafta. Jak na razie, jedynym dostępnym na polskim rynku, więc zgrzytając zębami (wydało to SQN) kupiłem.

Natomiast Wyzwanie z innego świata jest zbiorem utworów Lovecrafta. Jedynym polskim, gdzie dołączono również utwory humorystyczne Samotnika z Providence. Dość nietypowe oblicze tego pisarza, ale również polecałbym się z nim zapoznać, jeśli ktoś ma już za sobą te bardziej "klasyczne" opowiadania Lovecrafta. Na temat tego tomiku zamierzam napisać coś więcej.

Kolejne trzy książki, kupione w ramach zapoznawania się z kanonem fantasy Sapkowskiego. Sapkowski włączył doń weń zarówno Rapsodię Elisabeth Haydon, jak i Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka, Stephena Donaldssona, których pierwsze dwa tomy (Jad Lorda Foula oraz Wojna Złoziemnego Kamienia) są tutaj zaprezentowane. Cóż, jeszcze nawet nie zajrzałem, więc się nie wypowiem.

Twarz w odchłani, jest jednym z utworów nieco już zapomnianego, ale bardzo przeze mnie lubianego Abrahama Merritta. Czasem ciężko dorwać na polskim rynku jego książki (od dawna poluje na Księżycowe Jezioro jego autorstwa), więc jak mogę to kupuję. Na razie tylko zajrzałem, zapowiada się nieźle. Zresztą Merritt, moim zdaniem generalnie pisał dobrze.

Zwierciadło Merlina, Andre Norton, wydaje się być czymś w rodzaju science fantasy. Nigdy nie czytałem książek Norton spoza jej cyklu Świat Czarownic, ale chętnie poza sprawdzę (no, poza jedną powieścią, napisaną wspólnie z Mercedes Lackey oraz Marion Zimmer Bradley).

Rok naszej wojny, Steph Swainston, był tomem, którego mi brakowało z jej cyklu Cztery Krainy (niestety w Polsce wydano tylko dwie części z czterech). Jeszcze nie czytałem, ale podobno bardzo oryginalne fantasy.

Dość długo zbierałem się, by kupić Rozbitków na Darkoverze, brakujący tom cyklu o planecie Darkover, autorstwa Marion Zimmer Bradley. Nareszcie się udało, mam tym samym wszystko, co o Darkoverze napisano, a wyszło w Polsce. Zastanowię się, czy będę kupował także oryginalne tomy.

Świat magii czarownic, Andre Norton to z kolei zbiór opowiadań ze wspomnianego wyżej Świata Czarownic. Ponieważ lubię tenże cyklon Norton, to bardzo chętnie dokupiłem.

Ja, Dago jest pierwszym tomem cyklu Dagome Iudex, Zbigniewa Nienackiego. Nazwa sugeruje, że to powieść historyczna, ale z tego, co wiem, mało ma z historią wspólnego. Wrzuciłem zatem na ten stosik.


Dziewczyna płaszczka i inne nienaturalne atrakcje Roberta Rankina, wydaje się być jakimś comic fantasy/steampunk. Też dorwałem od kolegi, w komplecie z Chestertonem. Chętnie zobaczę, jakie to będzie.

Namiestniczkę Wiery Szkolnikowej, kupiłem ze względu na nazwisko autorki. Lubię rosyjską fantastykę, więc byłem ciekaw. Cóż... dość klasyczne fantasy. Jestem mniej więcej w połowie i powiedziałbym, że bywa różnie.

Wichry Smoczogór Wita Szostaka są jego debiutem. Nie czytałem, ale od dawna chciałem, więc, gdy tylko znalazłem w przystępnej cenie, to kupiłem.

Słodki srebrny blues Glena Cooka, to jedna z bardziej klasycznych powieści tegoż autora. Jak dotąd nie czytałem, ale bardzo chętnie się zapoznam.

Romualda Pawlaka czytałem tylko recenzowane tutaj Inne Okręty. Spodobało mi się nawet, więc dorzuciłem do paczki Wilczą krew, smoczy ogień tegoż autora. Jakie będzie, to zobaczymy.

Na końcu tej sterty Brama Ognia oraz Burza Niebios, czyli tom drugi i trzeci Klątwy Imperium Thomasa Harlana. O Cieniu, pisałem już tutaj, następna znacząco nie odstaje poziomem.

Na zakończenie te książki, które mają grzbiety w takim stanie, że nijak nie można wywnioskować, z czym w zasadzie ma się do czynienia.

Rudy Orm, Fransa Gunnara Bengtssona, jak wskazuje nazwa, jest powieścią historyczną z czasów wikingów. Nie czytałem, choć słyszałem, że dobra jeszcze w liceum. Mam w końcu nadzieję nadrobić.

Zamkniętego Świata kompletnie nie kojarzę, nigdy też nie miałem styczności z autorem, Jamesem Gunnem. Kolejna książka z tych, które miały udać się do skupu. Wydaje mi się, że to jakieś sci-fi, więc uznałem, że spróbuje.

Natomiast zeszycik opowiadań Howarda, pod wdzięcznym tytułem Płomień Assurbanipala kupiłem głównie ze względu na zamieszczony tam esej Pamięci Roberta Ervina Howarda. Jednak, zamieszczone tam utwory również zasługują na uwagę. Polecałbym, jeżeli ktoś chciałby niewielkim kosztem zapoznać się z dorobkiem Howarda spoza opowieści o Conanie. Na serwisach aukcyjnych chodzi za przysłowiowe psie grosze, w przeciwieństwie do tomów z serii Niepublikowane Opowieści, w których mamy największy dostępny na polskim rynku wybór opowiadań Howarda spoza Cymmerii.

Król Artur i rycerze Okrągłego Stołu, Uriela Waldo Cutlera, wygląda jak nader luźna adaptacji opowieści o  królu Arturze, ale z tego, co sprawdzałem, to kolejny z retellingów klasycznego poematu Thomasa Mallory'ego. Bardzo lubię historie arturiańskie, więc postanowiłem sprawdzić.

O powieści Rankina wspominałem już wyżej, zamieszczam zdjęcie okładki, ze względu na to, że jest tak brzydka, że aż ładna :P.


Na ostatek siedem tomów z cyklu o Pernie Anne McCaffrey. Niestety bardziej końcowe, niż początkowe, ale mam ambicję skompletować całość, więc jak mogłem, to kupiłem.

Cóż, to byłoby na tyle. Niestety, w październiku nie doszły zakupy CC Press, dlatego pójdą do następnego raportu (Dennetta od nich bezpośrednio nie brałem). Stąd mało książek popularnonaukowych (innych, niż historyczne).

Jak ktoś dotarł do końca, to życzę miłego czytania ;).

13 komentarzy:

  1. Ja tego Rankina dorwałam gdzieś na promocji i mam go od lat, ale nie do końca mi siadł. xD Za to ledwo dziś napadłam na Maga i zamówiłam sobie tę wampirzą nowość, Atlas Chmur i kolejny tom The Expanse. A to tylko dlatego, że jest dodruk Simmonsa, ale nie tego, którego potrzebuje (brakuje mi 4 tomu Hyperiona, czekają mnie zakupy w styczniu XD).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wygląda na coś bardzo specyficznego, więc się nie dziwię. Cóż, zobaczę, na szczęście grube to nie jest :P.
      Z tą wampirzą nowością, to chodzi Ci o tę nową książkę Kristoffa? Ja się zastanawiam właśnie, czy to kupić, to byłoby moje pierwsze zetknięcie z tym autorem. Opinie o jego pisarstwie słyszałem nader różne. Dobrze wiedzieć, że będzie dodruk Simmonsa w styczniu, ja tam Hyperiona na razie nawet nie tknąłem xD

      Usuń
    2. Ja mam 3 od dawna i chce go ruszyć, ale to bez sensu bez 4 :/ Bo to trzeba czytać w duecie. I tak, chodzi o niego. A potrzebuje, bo mam swój wampirzy projekt in progres (400k znaków jest), więc każdy risercz się przyda.

      Usuń
  2. No to popłynąłeś :D

    >Strachy wyszły w roku 2011<

    Przydałaby się aktualizacja, bo np. od 2015 roku Wyborcza całkowicie zmieniła narrację odnośnie islamu i jego wyznawców.

    >od dawna poluje na Księżycowe Jezioro jego autorstwa<

    Od dawna jest do kupienia nowe wydanie, tylko w nowym tłumaczeniu i ze zmienionym tytułem: "Księżycowa studnia". Wydało to Wydawnictwo IX, a do tego puścili kontynuację: "Stalowe monstrum". ​


    >nigdy też nie miałem styczności z autorem, Jamesem Gunnem<

    Gunn, bardziej niż jako pisarz znany jest jako twórca antologii; taka bardzo dobra antologia "Droga do SF" - sześć tomów (u nas w latach 80. wyszły cztery), od początków literatury fantastycznej (od Gilgamesza) i od początków tego, co można uznać za SF (Lukian z Samosaty "Prawdziwa historia") niemal do końca XX wieku (szósty tom wyszedł - nie u nas, niestety - w 1998 roku). Bardzo dobra antologia. Polecam chociaż te cztery tomy przełożone na polski.


    Jeden z tomów o Pernie, nie pamiętam który, osiąga dość kosmiczne ceny na Allegro czy OLX.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, trochę popłynąłem :P. Owszem, kontynuacja by się przydała, ale niestety mało jest opracowań radosnej twórczości "Gazety Wyborczej". Oprócz tego, jest "Michnikowszczyzna" Ziemkiewicza, do której nie do końca mam zaufanie. Niedawno wyszła też pierwsza biografia Michnika, napisał to Roman Graczyk. To akurat chyba jest dobre, ale jak wskazuje nazwa, bardziej o samym Michniku, niż "Wyborczej".

      O, to dobrze wiedzieć. Poszukam w takim razie tego, zamiast tego wydania od Alfy.

      Tę antologię mam, ale przyznam, że czytałem tylko na wyrywki. Skoro ten Gunn tam się znalazł, to faktycznie wygląda na dobrą rekomendację.

      Nie wiem, czy nie pierwszy "Jeźdźcy Smoków z Pern", ale z tego nowszego wydania Książnicy, już z XXI wieku. Te późniejsze chodzą już w niskich cenach.

      Usuń
    2. O Wyborczej pisał jeszcze jej były dziennikarz Stanisław Remuszko (zresztą znany fan fantastyki, członek stowarzyszenia tolkienowskiego i lemowskiego). Ale jego książka - "Gazeta Wyborcza. Początki i okolice" - jest jeszcze wcześniejsza, z 1999 roku. Coś mi świta, że potem wydał drugą wersję, ale teraz nie jestem w stanie tego zweryfikować, bo jego strona internetowa już nie działa (Remuszko zmarł w grudniu ubiegłego roku). Możesz faceta kojarzyć, bo był dość aktywny na forach i w komentarzach na gazeta.pl i wyborcza.pl

      Z Pern wysokie ceny mają zbiór opowiadań (ale chyba tylko jedno z Pernu) "Ta, która słyszała smoki" - nawet rozpieprzonego egzemplarza nie kupisz poniżej 100 zł, wysokie ceny ma też część druga cyklu - "W pogoni za smokiem", w wydaniu Książnicy - zależnie od stanu - 50-80 zł, wydanie Amber trudno powiedzieć, bo dziś na Allegro jest jedna sztuka, w opłakanym stanie, za 30 zł.

      A Jeźdźcy Smoków chyba nie mają tak wyrąbanej w kosmos ceny, bo było więcej wydań - w odcinkach w Fantastyce, potem Rebis, potem Amber i dwa razy Książnica. Chyba mam gdzieś to z Rebisu. W każdym razie, pięć wydań - cztery wersje tłumaczenia. A na OLX dziś Jeźdźców możesz kupić nawet za 5 zł, w niezłym stanie, wydanie Rebisu:
      https://www.olx.pl/d/oferta/ksiazki-fantasy-opiekun-snu-znak-elfow-jezdzcy-smokow-inne-CID751-IDg39OJ.html

      Usuń
    3. Faktycznie, teraz kojarzę, że Ziemkiewicz ongiś mówił, że opierał się m.in. na książce Remuszki, pisząc "Michnikowszczyznę". Książka Remuszki, z tego, co sprawdziłem, traktuje tylko o samych początkach "Gazety", ale faktycznie zdaje się być cenna, bo autor widział to na własne oczy. Widziałem, że miała trzy wydania, najnowsze było z 2006 roku. Sprawdzone na jego stronie, bo w Internecie mało ginie:
      https://archive.md/r4GKM

      Na szczęście część drugą mam pożyczoną od kolegi, ale chciałbym mieć własny egzemplarza, a jak mówisz, bywa ciężko.

      Chyba najbardziej poszukiwane są te wydane przez Książnicę. Swego czasu, pamiętam, że szukałem tych początkowych tomów i właśnie pamiętam, że te z innych wydań można było kupić w normalnej cenie, natomiast od Książnicy już były znacząco wyższe.

      Usuń
    4. A chcesz koniecznie zebrać wydanie z Książnicy? To może być trochę drogo...

      Usuń
    5. Byłoby miło, ale trochę szkoda mi kasy na to. Lubię McCaffrey, ale są granice, przepłacać to ja mogę za Bradley. Także nie mam nic przeciwko, żeby część mieć z innych wydań, niż Książnicy, trudno :P. Na razie te początkowe pożyczyłem od kolegi, więc mam jak przeczytać.

      Usuń
  3. Próbowałam kiedyś czytać Szostaka (chyba nawet ten zbiór), ale kompletnie się odbiłam. Rozumiem, czemu ludzie się nim zachwycają, ale ten styl jest kompletnie nie dla mnie.

    I Cooka też próbowałam czytać, ale utknęłam po pierwszym rozdziale. Jakoś do mnie nie przemówił, ale kiedyś jeszcze pewnie dam mu szansę.

    A McCaffrey to moje wielkie rozczarowanie XD

    PS. Czy tylko ja idę ostatnio w minimalizm zakupowy? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, ja spróbuję. Słyszałem wiele nader dobrych opinii, więc warto chociaż dać mu szansę. Natomiast Cooka to próbowałaś tylko ten "Słodki Srebrny Blues", czy coś innego?

      Co do minimalizmu ciężko mi odpowiedzieć, na śledzę dokładnie tak wielu blogów, by mieć sensowną próbę xD. Na swoje wytłumaczenie dodam tylko, że niestety, mam sporą listę tego, co chciałbym ze starszych książek, więc jak nowości mi nie podchodzą (choć akurat w listopadzie akurat tak), to dalej mam co kupować :P.

      Usuń
    2. "Słodki Srebrny Blues" z Alfy ma coś skopane z redakcją/tłumaczeniem. Pamiętam, że w pewnym miejscu się zatrzymałem i miałem problem z posklejaniem fabuły - myślałem, że coś przegapiłem, cofnąłem się, ale nie. Zdaje się, że potem Mag poprawił to tłumaczenie. Z pozostałymi tomami nie było takich problemów.

      Usuń
    3. O, to ciekawe, generalnie tę serię od Alfy bardzo cenię, a tu takie coś... Będę bardziej uważał przy czytaniu.

      Usuń