W poprzednim poście zająłem się okładkami Świata Czarownic z rynku anglojęzycznego. Wyszło tego na tyle sporo, że inne edycje, zdecydowałem się przeznaczyć dalsze części. Zatem, pora kontynuować.
Bardzo wiele razy, poza światem anglosaskim, Świat Czarownic wydano na rynku rosyjskojęzycznym. Co nie jest niczym dziwnym, bo na obszarze byłego Sojuza, czyta się niemało. Przedstawiam wydania w języku rosyjski, nieważne, gdzie były wydawane. Trochę awansem wrzuciłem jedno wydanie po ukraińsku, ale niech już będzie.
Na samym początku, zajmę się osobnymi wydaniami Świata Czarownic. Potem skupię się na omnibusach, których wyszło naprawdę niemało.
Wyszła jako Колдовской мир, co rzeczywiście, można przetłumaczyć jako Świat Czarownic. Jednak, Rosjanie poniekąd lepiej oddali istotę tego świata, niż sami Amerykanie. Dlaczego?
Ano dlatego, że słowo колдунья, jakiego użyto w tytule, w języku rosyjskim, może znaczyć nie tylko "czarownica", ale i "mądra kobieta", czy "czarodziejka". Znacznie popularniejszym określeniem na czarownicę, jest ведьма - inaczej po prostu "wiedźma". No brzmi znacznie bardziej pejoratywnie. Także, w sumie rosyjski tytuł mówi nam więcej, niż oryginalny.
Nie przedłużając, tak wyglądała okładka.
Chyba najbardziej bezbarwna okładka Świata Czarownic, jaką widziałem.
W tym samym roku, ale tym razem w Odessie, nakładem wydawnictwa Haytech, ukazało się wydanie, które znacznie bardziej kojarzy mi się z latami 90tymi.
Idealnie, kolory i te napisy to czyste złoto :P.
W międzyczasie, ten klasyk fantasy, jakim jest Świat Czarownic, nieraz w Rosji wychodził, ale w omnibusach, o których później. Na samodzielne wydanie tej książki, przyszło Rosjanom czekać, aż do 2017 roku. Wtedy, pod tym samym tytułem, wznowiło go Eksmo. W dość małym nakładzie, bo zaledwie 3000 egzemplarzy.
Najmłodsze samodzielne wydanie Świata ze Wschodu, pochodzi z Charkowa, zaledwie sprzed dwóch lat. Co prawda, tłumaczenie było na ukraiński, nie rosyjski, ale niech będzie, że podciągnę.
Cóż mam rzec... Ta okładka jest dziwna i kompletnie myląca, co do treści. Tak bym sobie wyobrażał wydania, powiedzmy, książek Laury Gallego Garcia, nie Świata Czarownic. Dodatkowo, (wybaczcie drobny spoiler) jeśli dobrze pamiętam (a czytałem stosunkowo niedawno), to żadna z ważniejszych czarownic nie była ruda :P. Ani innych istotniejszych postaci kobiecych.
No, ale cóż, przejdźmy może do omnibusów, bo tych było naprawdę niemało. Już w 1992 roku, ukazało się ich jakoś osiem.
Tutaj tłumacz znacznie mniej się popisał, tytułując całość jako Ведьмы из Эсткарпа, co można też przełożyć jako "Wiedźmy z Estcarpu", nie "Czarownice". A to słowo, znacznie mniej odpowiada temu, jak w zasadzie były one postrzegane w swoim świecie. Cóż, trudno. Oprócz samego Świata Czarownic, ten omnibus zawiera kilka innych utworów Andre Norton z tego wielkiego cyklu.
Pod tym samym tytułem i w takim samym składzie, ale już z inną okładką, to samo wydawnictwo, w tym samym roku, wrzuciło go ponownie.
A tu obwoluta.
Dalej pozostając w 1992 roku, w Rydze, nakładem Polaris, Świat Czarownic wyszedł w zaszczytnym towarzystwie, bo z Wyspą Umarłych Zelaznego oraz Kukułczymi jajami z Midwich Wyndhama.
Tak się to prezentuje pod obwolutą:
Z kolei w Kijowie, wyszedł cały zbiór książek Andre Norton, także z paroma spoza Świata Czarownic, jak na przykład Sargassowa Planeta.
Z kolei w Zielonogradzie, wyszedł nieco mniej obszerny zbiór pod tytułem Серая магия (Szara Magia). Zawierał tytułową Szarą Magię (powieść Andre Norton spoza uniwersum Świata Czarownic, wygląda na tyle ciekawie, że może sięgnę) oraz właśnie Świat Czarownic i jego kontynuację Świat Czarownic w Pułapce.
Te dwie ostatnie książki, wyszły zresztą w razem, w kolejnym omnibusie, tym razem wydane w Petersburgu przez North West.
To samo wydawnictwo, w tym samym roku, wypuściło zresztą ten omnibus po raz drugi, w nieco zmienionej okładce.
Jak widać, zmieniono nieco odcienie i ilustracje na okładkach. Jak dla mnie, są to jedne z najładniejszych okładek z wydań rosyjskojęzycznych. Adekwatnie oddają, co jest w środku, estetycznie także, całkiem w porządku.
W 1993, ukazały się trzy omnibusy, zawierający Świat Czarownic. Pierwszy, w Nowosybirsku, wydany przez EYA, zawierał najbardziej kanoniczne trzy powieści z cyklu Estcarp: czyli właśnie Świat Czarownic, Świat Czarownic w pułapce oraz Troje przeciwko Światu Czarownic. Miłym dodatkiem była kolejna część - Czarodziej ze Świata Czarownic.
Nie mam zielonego pojęcia, co rysownik w miał w głowie, ale powiem, że nawet mi się to podoba. Jest tak bardzo od czapy, że aż wygląda ciekawie :D.
Kolejne wydanie z roku 1993 to Рорк! (Rork). Ten zbiór wydano w Permie, zawierał oprócz Świata Czarownic, także nigdy niewydane w Polsce The Tower of Zanid Sprague de Campa oraz tytułowego Rorka, Avrama Davidsona.
Kończę przegląd 1993 roku, omnibusem z Mińska, zawierającym ponownie dwie powieści z Estcarpu - Świat Czarownic i Świat Czarownic w Pułapce. Dorzucono do nich jeszcze Forerunner Foray - powieść Damy Andre spoza Świata Czarownic, nigdy nie wydawaną w Polsce (była tłumaczona chyba tylko na rosyjski).
Następnie, w 1999 roku, wydawnictwo AST, wypuściło w jednym woluminie, trzy najbardziej podstawowe powieści z cyklu Estcarp. Tak dla porządku przypominam, że to właśnie Świat Czarownic, Świat Czarownic w Pułapce oraz Troje przeciwko Światu Czarownic.
W 1999 roku wyszło 7000 egzemplarzy. To wydanie, z taką samą okładką, w trochę mniejszych nakładach, było wznawiane w 2000, 2001 i 2004.
Nie pytajcie, co tam robi Geralt, nie mam pojęcia ;) |
W 2004, bardzo fajnego omnibusa wydało Eksmo - przyznam, że bardzo mnie kusi, by poszukać. Zawiera nie tylko wymienione wcześniej, najbardziej podstawowe trzy powieści, ale i dwie kolejne - Czarodzieja ze Świata Czarownic oraz Czarodziejkę ze Świata Czarownic.
W 2005 były z kolei jeszcze dwa wydania - AST oraz AST i Ermak. Poza wymienionymi wcześniej tytułami, dorzucono Rok Jednorożca. Czyli pierwszy tom z cyklu High Hallack, również umiejscowionego w wielkim cyklonie Świata Czarownic.
Nie były to duże nakłady - pierwszy miał 3000, drugi 2000 egzemplarzy.
Przegląd wieńczy kolejny produkt wydawnictwa Eksmo, z roku 2017. Tym razem, znowu, mamy tam trzy podstawowe części z Estcarpu, na czele ze Światem Czarownic. Również ta okładka jest bardzo dobra - wyobrażałem sobie, że czarownice z miasta Es, wyglądają podobnie jak ta pani z grafiki.
Po tym przeglądzie, wnioski są jednoznaczne - rosyjskie okładki, są zazwyczaj o niebo lepsze od amerykańskich. Nawet ich straszydła, zupełnie niespójne z zawartością, zazwyczaj mają w sobie coś intrygującego.
Podróż po okładkach będzie kontynuowana, tym razem przyjrzymy się reszcie świata ;).
Forerunner Foray rzeczywiście w Polsce nie wyszło - to pierwszy tom pięcioksięgu Forerunner. Nasze wydawnictwa nieraz zdumiewają swoimi pomysłami, więc z tego cyklu Wydawnictwo Poznańskie wydało tomy 4-5 :D
OdpowiedzUsuńMoże chociaż da się je czytać jako samostojki? Czy nie bardzo? :D
UsuńNie mam pojęcia :D
UsuńOoo ta ostatnia graficzka jest ładna. <3 A ta z rudą czarownicą i mężem na koniu kojarzy mi się (nie wiedzieć czemu) z filmem, którego przebłyski pamiętam z dzieciństwa. Tytułu nie znam, nie wiem co to w ogóle było. Ale wiem, że dwie postacie szukały najpiękniejszej z kobiet, która była zmieniona w kozę. Po odczarowaniu okazało się, że piękna pani jest już w sumie staruszką i babcią. Utkwiło mi to w pamięci mocno, mimo że naprawdę większych detali za nic nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńNo ja tego filmu nie kojarzę, ale wielu nie oglądałem :P. Co do okładek, to nie tylko ostatnia, ale chyba rzeczywiście wypada najlepiej.
UsuńJa go za nic nie umiem znaleźć. Albo może mi się wydawało, że go widziałam. XD Ogółem sporo z nich jest technicznie fajna, ale jednak to takie starsze prace, które może mają swój klimat, ale no... to trochę przeszłe czasy, mimo wszystko.
UsuńNo trochę tak, nie da się ukryć, że dzisiaj się takich okładek raczej nie robi. Choć, w sumie jestem ciekaw, jakby wypadło, gdyby jakieś wydawnictwo puściło tak nieco na przekór jakieś książki, może całą serię w takim klimacie z lat 90tych. Przyznam, że chętnie bym kupił, jak tytuły byłyby dobre.
UsuńTa pierwsza okładka to tragedia. Wiem, że nie powinno oceniać się książek po okładce, ale widzac coś takiego, raczej bym nie sięgnęła. Za to ostatnia naprawdę jest ładna. W porównaniu z resztą. :)
OdpowiedzUsuńPomistrzowsku