niedziela, 26 czerwca 2022

Raport książkowy #13 (marzec-czerwiec)

 


Wyjątkowo raport przed końcem miesiąca, ale jeśli coś jeszcze się trafi w czerwcu, to przejdzie do następnego. Uzbierało się natomiast dość, żeby było co zaprezentować. Zapraszam zatem do przeglądu, mam nadzieję, że może komuś akurat podrzucę coś ciekawego.

Przybyło 25 książek, w tym 12 popularnonaukowych i naukowych (w tym cztery historyczne) oraz 13 innych. Jedna powieść sensacyjna (chyba) oraz 12 fantastycznych. Nie był to może rekord jeśli chodzi o ilość, ale uważam, że są to bardzo udane zbiory.

Zacznijmy może od fantastyki.


Clark Ashton Smith, był jednym z ważniejszych twórców fantastyki i grozy z początków XX wieku, bardzo chwalonym przez Lovecrafta. Niestety, z jego dostępnością na polskim rynku bywa ciężko. Gdy zatem udało mi się dostać stare wydanie jego Miasta Śpiewającego Płomienia, to oczywiście wziąłem.

Przy okazji, zerknąłem co też jeszcze sprzedawca ma w ofercie i dodałem kilka pozycji. Niechciana księżniczka, to zdaje się comic fantasy. Kupiłem ze względu na autora L. Sprague de Campa, którego bardzo cenię za opracowanie opowiadań Roberta Howarda. Chętnie się zapoznam z tym, co de Camp napisał swojego.

Nancy Farmer z kolei, polecał mi kiedyś kolega, jakoby miała to być bardzo dobra autorka. Morze trolli zdaje się być fantasy w klimacie wikingów. Ponieważ bardzo lubię tematykę tych morskich zabijaków, dodatkowo zachęcony tą rekomendacją, dorzuciłem.

Natomiast Ostrze Darwina Dana Simmonsa wziąłem ze względu na osobę autora. Bardzo poważam Simmonsa, a że było akurat tanio...



Ostatnią pozycją z tych zakupów są Jesienne wizyty Siergieja Łukjanienko. Tak, wiem, że tenże autor wspiera obecną politykę Kremla, jednakże książka, jak widać jest dosyć wiekowa i używana. Pieniądze zatem do niego nie poszły. Czuję się zatem usprawiedliwiony, a nie ma co ukrywać, że Łukjanienko mimo wszystko pisarzem jest dobrym.


Zachęcony zetknięciem z Wszystko pochłonie morze Magdaleny Kubasiewicz, zdecydowałem się zamówić jej starszą dylogię o wiedźmie Sarze Weronice Sokalskiej. Jeszcze nie przeczytałem pierwszego tomu, ale mogę już powiedzieć, że niestety, do pięt nie dorasta tamtej powieści. Co nie oznacza, że zupełnie nie warto czytać, ale jednak widać, że warsztat autorki się rozwinął.

Dwie następne książki, to dwójka z trzech nabytków z księgarni Maga. W Kalabrii Petera Beagle'a zakupione zostało z kilku powodów: to część Uczty Wyobraźni, napisał Peter Beagle i akcja dzieje się w Kalabrii. Jeszcze nie czytałem, ale dużo sobie po tej powieści obiecuję.

Czekanie na smoka Forda, dorzuciłem do przesyłki, gdyż cóż, jak tu nie zaciekawić się fantasy osadzonym w Anglii czasów Wojny Dwóch Róż? Uważam, że to bardzo interesujący okres historii, więc powieść ma wielki potencjał. Jak wyjdzie, to zobaczymy.


Przestrzeń Objawienia Reynoldsa to najważniejszy nabytek z księgarni Maga. Właśnie czytam i stwierdzam, że naprawdę wybitne hard science-fiction. Momentami trudne w odbiorze, ale trudno nie podziwiać wyobraźni autora. Gdy skończę, to napewno opiszę.

Golem Gustawa Meyrinka, to z kolei klasyka urban fantasy/powieści historycznej. Momentami ciężko się czyta, ale mimo wszystko polecałbym.

Alazzę Cezarego Czyżewskiego już tutaj polecałem. Tom kolejny Mgły przeszłości, też uważam za całkiem dobrą powieść. Niestety, od wydania drugiego tomu minęło już nieco czasu, a nie widać jakoś części trzeciej.

Zarazę, kupiłem ze względu na autora, Krystiana Kratiuka. Autor jest dziennikarzem dość kontrowersyjnego medium, pisał już reportaże, byłem zatem ciekaw, jak sobie poradzi z powieścią. Muszę przyznać, że spodziewałem się czegoś gorszego, ale nie jest najgorzej.

Jeśli chodzi o beletrystykę o to byłoby na tyle, przejdę zatem do naukowych.


Jak naprawdę żyły dinozaury Deana Lomaxa jest świetną książką popularnonaukową. Traktuje nie tylko o życiu dinozaurów, ale i innych prehistorycznych zwierząt. Godna polecenia nie tylko ze względu na treść, ale i bardzo ładne ilustracje. Nie omawiałem na blogu, odsyłam zatem do recenzji Moreni.

Einstein o Einsteinie, jak wskazuje nazwa, jest zbiorem pism Einsteina. Nie tych stricte naukowych, ale bardziej autobiograficznych i filozoficznych. Oczywiście polecam wszelkim miłośnikom fizyki, jeśli coś już wiedzą o dorobku naukowych Einsteina.

Pozaziemskie oceany Kevina Handa jest kolejną książką CC Press  w dziedzinie astrobiologii. Jeszcze nie czytałem, ale zdaje się, że może być całkiem ciekawa.

Niegdyś już czytałem Nowy umysł cesarza Rogera Penrose'a. Niezwykle sobie cenię pomysły Penrose'a, więc gdy wyszło wznowienie tej książki, to oczywiście musiałem kupić (wcześniej chodziła po strasznych cenach na serwisach aukcyjnych). Być może napisałbym jakąś ogólną notkę o książkach Penrose'a, bo zasadniczo polecałbym wszystkie.


Nieskończenie wiele wszechświatów Michała Hellera właśnie czytam. Jest to nieco ambitniejsza książka naukowa, autor nie stroni całkowicie od równań. Gdy skończę, nie omieszkam podzielić się opinią, ale na tę chwilę polecam.

Wyzwania realizmu Łukasza Mścisławskiego oraz Zagubione w matematyce Sabine Hossenfelder są książkami na swoistym styku fizyki i filozofii. Pewnie nie ze wszystkimi rzeczami się zgodzę, ale uznałem, że warto przeczytać.

Natomiast Bóg i geometria, jest jedną z poprzednich książek Hellera. Bardziej o geometrii, niż o Bogu, z tego, co widziałem. Acz wypowiem się szerzej dopiero, jak przeczytam.


Skorzystałem z promocji na książki wydawnictwa Ad Astra i kupiłem dwie książki, na które zerkałem od dłuższego czasu. Ostatnia krucjata Xaviera Helary'ego, jak wskazuje nazwa opowiada o dziejach ostatniej krucjaty. Bardziej mnie ciekawi początkowa faza wypraw krzyżowych, niż schyłkowa, ale też chętnie przeczytam

Plantageneci Dana Jonesa, jest natomiast bardzo ciekawą przeglądówką dziejów najbardziej znanej angielskiej dynastii.

Nie mów fałszywego świadectwa, Rodneya Starka już tutaj recenzowałem. Polecam zatem po raz kolejny.

Wielkich przyrodników, chciałem sobie kupić od dłuższego czasu. Nareszcie trafiła się dobra okazja cenowo, więc wziąłem. Jak wskazuje nazwa, jest to przegląd osiągnięć przyrodników, od starożytności do Darwina. Treść dość ciekawa, jednakże książka warta polecenia przede wszystkim ze względu na piękne ilustracje. Poniżej przykład.


Cóż, to byłoby na tyle. Wszystkim, co dotarli do końca, życzę owocnych zakupów.

4 komentarze:

  1. Niechciana księżniczka - dobre. L. Sprague de Camp, w przeciwieństwie do Lina Cartera, samodzielne pozycje tworzył całkiem OK. Tu masz krótką reckę innej:
    https://seczytam.blogspot.com/2016/06/l-sprague-de-camp-szalony-demon.html

    Morze trolli - a to jest takase młodzieżówka.
    https://seczytam.blogspot.com/2016/06/raport-czytelniczy-maj-cz-1.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoją recenzję tego "Szalonego demona" widziałem - między innymi ona mnie zachęciła, by kiedyś bardziej się zainteresować twórczością de Campa.
      Natomiast nie widziałem tej zbiorówki z "Morzem Trolli". Mimo wszystko wygląda, że nie trafiłem najgorzej, taką niespecjalnie odkrywczą, acz miłą opowiastkę czasem sobie można przeczytać.

      Usuń
  2. Tia, debiutancka trylogia Kubasiewicz nie jest najlepsza (wyjątkowo nie spodobała mi się główna bohaterka). Ale jej najnowszy cykl (są dwa tomy, będą przynajmniej kolejne dwa) o Wilczej Jagodzie to bardzo fajne, rozrywkowe urban fantasy. Polecam, mam nawet na blogu recenzję pierwszego tomu.

    Czekam na Twoją opinię o "Pozaziemskich oceanach" :)

    O, nie przepadam za pozycjami biograficznymi, ale "Wielcy przyrodnicy" wyglądają jak coś, co kupiłabym sobie do oglądania, a nie do czytania XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, czytałem Twoją reckę tej pierwszej części jej najnowszego cyklu. Nie kupiłem, bo to SQN wydało, a nie lubię, ale może tym razem zrobię wyjątek.

      To może przeczytam nieco szybciej :P.

      Jest na co popatrzeć z całą pewnością. Dobór informacji też zresztą ciekawy, ale nie ukrywam, że głównym powodem, dla którego kupiłem tę książkę były ilustracje.

      Usuń