wtorek, 8 grudnia 2020

Raport książkowy #8 (wrzesień-październik)

 

Z góry przepraszam za jakość zdjęć. Niestety, w listopadzie nie wrzuciłem tego posta, a niedawno schrzanił mi się telefon. Był jaki był, ale robił niezłe zdjęcia we wnętrzach. Także poradziłem sobie, jak mogłem, ale uprzedzam, że może być słabo widać.

Na szczęście, ten post długi nie będzie, bo i zakupy zbyt obszerne w minionych miesiącach nie były. W samym listopadzie przebiłem wrzesień i październik razem wzięte, a jeszcze dochodzą zakupy z grudnia (a i pewnie będą nowe). W każdym razie, przybyło 12 nowych pozycji.

Większość to fantastyka i to starsza, zaledwie pięć nowych pozycji z innych dziedzin. Zacznijmy może od nich.

Lecąc od dołu, pierwsze mamy dwie pozycje autorstwa Pawła Lisickiego. Nie powiem, bym się zgadzał ze wszystkim, co Lisicki twierdzi, ale nie ukrywam, że darzę go pewnym szacunkiem, a twórczość lubię.

Zatem pierwsza książka, to Dogmat i tiara. Esej o upadku rzymskiego katolicyzmu. Dość dobra pozycja historyczna, zaopatrzona w sensowne przypisy, która obszernie opisuje zmiany, które dokonały się w Kościele Katolickim od lat 60. Godne polecenia, z racji tego, że nie ma sięgania po hipotezy jakowejś masońskiej infiltracji, czy tym podobnych, na które za bardzo dowodów nie ma. Autor mimo dość emocjonalnego stosunku do tej tematyki, starał się do niej podejść na zimno i z pewnym dystansem. Wydaje mi się, że nawet wyszło.

Druga, Wiosna Kościoła, która nie nadeszła, to wywiad-rzeka, z biskupem Athanasiusem Schneiderem. Nie ukrywam, że nieraz czyta się to gorzej, ale tym niemniej i tak nie jest źle. Na pewno nie ma tam takiego międlenia o wszystkim i o niczym, jak u wielu innych biskupów.

Następnie, trzy pozycje o Copernicus Center Press, na które miałem chęć jak tylko zobaczyłem, że mają zostać wydane.

Inne umysły, Petera Godfreya-Smitha, traktuje o ośmiornicach. Jeszcze nie czytałem, zaledwie przejrzałem, ale wygląda nieźle. Są przypisy, język jest przystępny, nie infantylny, są też całkiem przyzwoite ilustracje. Szykuje się pouczająca lektura.

Podglądając wieloryby, Nicka Pyensona, to chyba wiadomo na jaki temat traktuje. Też nie czytałem, ale pierwsze wrażenia, dość podobne do Innych Umysłów.

Wreszcie książka, której byłem najbardziej ciekaw, ale jak dotąd nieco się rozczarowałem (właśnie czytam). Mianowicie Wyobrażone Życie, autorstwa panów Michaela Summersa i Jamesa Trefila. Opowiada o możliwym życiu na innych planetach, więc tematyka jak najbardziej ciekawa. Tylko niestety, wychodzi na to, że mam sporo uwag. Nie będę się rozpisywał, jak skończę, to powinienem tu wrzucić, także jak ktoś ciekaw, to niech zagląda.

Przechodząc do fantastyki... Byłem do dawna ciekaw twórczości Iana McDonalda, więc jak trafiła mi się jego pierwsza powieść, Chaga, to oczywiście wziąłem.

Natomiast, zarówno Chaga, jak i reszta tego stosu, zostały kupione jako dodatki do książki, którą szukałem już wcześniej - Tygrysów Morza, Roberta Howarda. To wydanie dwóch zbiorów opowiadań Howarda w jednym tomie (Robaki Ziemi i tytułowe Tygrysy Morza).  Zawierają one przygody dwóch innych bohaterów wykreowanych przez Howarda - Brana Mak Morna i Cormaca Mac Arta. Polecam, chyba nawet lepsze, niż opowiadania z Conanem.

Kolejna pozycja to Conan. Pani Śmierć, czyli jedyny polski Conan. Opisywałem go już na tym blogu.

Następnie mamy Pieprzony Los Kataryniarza, Rafała Ziemkiewicza. To chyba najbardziej znana powieść Ziemkiewicza, a przyznam, że jeszcze nie czytałem, więc chętnie nadrobię.

Kolejna pozycja to nie fantasy, ale okołofantastyczna, mianowicie pierwsza polska biografia Tolkiena. Tolkien. Powiernik pieśni, Michała Błażejewskiego. Do dostania w dobrych cenach, więc jak kogoś ta tematyka interesuje, to warto poszukać.

Potem Kula, Michaela Crichtona. Niedługo wrzucę recenzję, ale na razie powiem, że jak dla mnie, zdecydowanie warto. Dobre sci-fi, poruszające dość istotne problemy.

Całość wieńczy Rzeka Tańczących Bogów Jacka Chalkera, którą już tu opisałem. Generalnie, polecam przeczytać.

12 komentarzy:

  1. Czyli Tygrysy morza Ci się podobały? Ja też to lubię, choć zawartość fantasy w fantasy niewielka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W opowiadaniach z samym Cormakiem tylko jedno chyba :P. Ale tak, podobały mi się. Lubię takie celtyckie klimaty, a Howard bardzo fajnie pisał. Szkoda, że 2000 roku tego nie wznawiali, chętnie bym kupił.

      Usuń
  2. Mi osobiście Ziemkiewicz nie siadł w ogóle i ledwo pamiętam, że coś takiego czytałam. Nie mam pojęcia, o czym ta książka była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o opowiadania, to jest całkiem w porządku. Tej powieści jeszcze nie czytałem, ale sprawia wrażenie pisanej tak bardziej... drętwo? Także jestem w stanie uwierzyć, że słabo mu idzie z dłuższymi formami, ale muszę jeszcze sprawdzić.

      Usuń
    2. Ja miałam książkę FS w której był ten tekst razem z innym i mi ani jeden nie podszedł akurat. Opowiadanie i powieść, żadne mi nie siadło, więc zgaduje, że w moim przypadku to sprawa "osobista" z autorem.

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolego, reklamujesz na polskim blogu indyjską firmę po angielsku. Naprawdę myślisz, że ktoś się na to załapie?

      Usuń
  4. O opaczpan, a ja "Podglądając wieloryby" i "Wyobrażone życie" wczoraj dostałam na urodziny :D ("Inne umysły" mam od kilku lat na czytniku)

    Z fantastyki dwie pozycje kojarzę ze słyszenia, o reszcie nie słyszałam (ale po prawdzie to nieszczególnie mnie interesuje twórczość Howarda)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem dzisiaj na Facebooku ;). Miłej lektury. Właśnie skończyłem obsmarowywać "Wyobrażone życie" i zobaczyłem ten komentarz :P. Mam nadzieję, że Cię zniechęcę jakoś do czytania.

      "Chaga", mam wrażenie, że mogłaby Ci się spodobać (acz będę w stanie powiedzieć więcej, jak przeczytam). A co do Howarda, to cóż, mnie on kupił, ale nie każdego musi :P.

      Usuń
    2. Właśnie widzę, że się pojawiła, ale przeczytam pewnie dopiero po lekturze ksiązki. W końcu i tak jest w domu, co się ma marnować ;)

      No właśnie "Chaga" obiła mi się kiedyś o uszy, ale nawet nie wiem, o czym jest. Natomiast co do Howarda, to planuję kiedyś przeczytać te wszystkie klasyczne opowiadania o Conanie, jak mi w jakimś zbiorczym wydaniu w łapki wpadną, ale to tyle (dwa już mam za sobą, ale nie chce mi się polować na fąfdziesiąt zbiorków). Ogólnie rozumiem jego wkład założycielski w gatunek, ale dla mnie to są ot takie przyjemne, pulpowe teksty, bez żadnego drugiego dna czy literackich fajerwerków.

      Usuń
    3. Mimo pewnych mankamentów, nie sądzę, bym stracił czas na czytanie tego. Zatem śmiało czytaj ;)

      "Chaga" jest o obcej formie życia, która spadła na Ziemię. I do końca nie wiadmo, czy to szansa na rozwój, czy wręcz przeciwnie. Tym ciekawiej, że akcja osadzona jest w większości w Kenii. Co do Howarda zgoda - nie jest to literatura z najwyższej półki. Ale moim zdaniem, na tyle lekko i z polotem napisana, że warto poczytać. Co do Conana, to Rebis to dość sensownie wznowił w 2017 roku (jak dobrze pamiętam).

      Usuń
    4. Hm, dobrze brzmi tą "Chaga", poczekam na jakąś Toja notkę;)

      Wiem, że jest to wznowienie Rebisu, ale nie bardzo mam ochotę je kupować. A nasza Wilia biblioteczna od marca zamknięta i nie wiadomo, kiedy będzie otwarta (miał być remont w tym roku, ale są jakieś szopki z przetargi i w sumie nawet go jeszcze nie zaczęli).

      Usuń