Bo czy można połączyć w sensowną całość wojny wywiadów w czasie zimnej wojny, wampiry, rozmawianie ze zmarłymi i wiele więcej? Brian Lumley pokazuje, że można, jak najbardziej. Trafiłem na tę pozycję podczas przeglądania kanonu fantasy, ułożonego przez Pawła Miłosza z bloga Se czytam. Zasadniczo, przede wszystkim chciałbym zapoznać się z kanonem fantasy Sapkowskiego, ale bardzo cenię opinie Pawła, stąd nieraz zerkałem na jego listę w poszukiwaniu następnych lektur. Tak było i tym razem.
Dodatkowo, szczęśliwie się złożyło, że wydawnictwo Vis-a-vis Etiuda, które jakiś czas temu wydało cały cykl Lumleya, postanowiło go wznowić, więc mogłem dostać nową książkę, a nie szukać gdzieś tam w drugim obiegu.
Może krótkie wprowadzenie... Książka Nekroskop, jest pierwszym tomem cyklu o tej samej nazwie. Cyklu obszernego, liczącego sobie 18 tomów. Jeśli miałbym opisać pokrótce swoje wrażenia po pierwszej części, to powiedziałbym, że za rekomendację wystarczy fakt, że zamówiłem sobie część następną, która dogodnym zbiegiem okoliczności, ponownie jest w sprzedaży. Strzelam, że te końcowe tomy nie dorównują pierwszemu, ale jeśli są choćby w połowie tak dobre, jak ten, to już coś.
Dobrze, zatem teraz, jeśli zachęciłem, postaram się szerzej powiedzieć, czemu tak bardzo powieść ta mi się spodobała.
Przede wszystkim, muszę powiedzieć, że bardzo przypadł mi do gustu sam pomysł na tę historię. Akcja dzieje się w latach siedemdziesiątych. Jest środek zimnej wojny, stąd też wywiady uciekają się do różnych sztuczek. W tym, dysponują wydziałami, które zajmują się tylko metodami, które wykorzystują zjawiska paranormalne.
Obserwujemy parawywiady (taki neologizm, jak dla mnie całkiem trafny, pada w książce) radziecki i brytyjski. Po stronie radzieckiej, pierwsze skrzypce gra niejaki Boris Dragosani. Rumun, obdarzony zdolnością do nekromancji. Dragosani, chce wydobyć od wampira, spoczywającego na jego ojczystej ziemi, sekrety jego potęgi i w ten sposób zdominować radziecki wywiad, a potem może nawet więcej...
Natomiast w Anglii poznajemy Harry'ego Keogha. Jak dowiadujemy się później posiada on zdolność rozmawiania ze zmarłymi. Początkowo wykorzystuje on swoje zdolności w czysto prywatnych sprawach, potem jednak zainteresuje się nim wywiad brytyjski.
W samą porę, bo zimna wojna się zaostrza. Harry Keogh, być może okaże się być właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, aby stawić czoło Dragosaniemu.
Nie chcę zdradzać za wiele, żeby nie zepsuć przyjemności z lektury, więc nadmienię tylko, że pojawiają się tam także podróże w czasie i przestrzeni. Opisane w bardzo ciekawy sposób, angażujący tak arcyciekawy dział matematyki, jakim jest topologia.
Są też, jak nadmieniłem na samym wstępie, wampiry. Przeczytałem sporo książek, gdzie pojawiały się takie istoty, od Draculi po Zmierzch i muszę przyznać, że to jeden z lepszych opisów, na jakie trafiłem. Zwłaszcza ich sposób rozmnażania jest bardzo ciekawy. Nie będę zwracał może zbyt dużo opisywał, bo to nie chcę zbyt wiele zdradzać. Tym niemniej, już jak wspomniałem to, co mamy jest bardzo dobre, a zarazem pozostawia pewne niedopowiedzenia, które mogą być uzupełnione w tomach następnych.
Co zatem z wad? Cóż, trzeba przede wszystkim powiedzieć o bohaterach. Nie chcę być źle zrozumiany, nie są źle skonstruowani, ale głębokiej psychologii raczej tu nie uświadczymy. Stosunkowo najlepiej opisany jest Harry Keogh. Mimo swojej potężnej mocy, jaką jest rozmawianie z umarłymi, to jednak mimo wszystko zwykły gość, którego nie sposób nie polubić.
Nieco gorzej, wypada jego główny przeciwnik, czyli Borys Dragosani. Ma pewne cechy, które mogą budzić pewną sympatię, jak przywiązanie do ojczyzny, ale mimo wszystko, nie jest to typ sympatyczny. Mam delikatne wrażenie, że w niektórych miejscach autor przesadził nieco z czernią tego charakteru, ale może się mylę.
I wreszcie, uważam, że przydałby się pogłębiony opis szefów paranormalnych wywiadów z obu stron Żelaznej Kurtyny. Nieco lepiej przedstawiony jest Rosjanin, ale przy Brytyjczyku miałem pewien niedosyt.
Tym niemniej, jest to powieść trzymająca w napięciu, pełna interesujących pomysłów. Nieco na wyrost, głównie za wampiry, ale daję:
9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz