Clarke'a chciałem zawsze przeczytać wszystko, więc jak tylko dowiedziałem się, że Rebis wydał wznowienie Końca Dzieciństwa, jednej z jego bardziej znanych powieści, to wiedziałem, że prędzej czy później kupię. Cóż mogę powiedzieć... Jeśli cenicie ambitne science-fiction, to z całą pewnością wam się spodoba. Co nie znaczy, że nie miałem pewnych zastrzeżeń. Powiedziałbym wręcz, że to najsłabsza z książek pana Clarke'a. jakie czytałem. Co nie znaczy, że zła, nadal zachęcam do przeczytania. Kto jest ciekaw szczegółów, tego zachęcam do dalszej lektury.
Zatem, mimo pewnych przeszkód (ach, ci straszni ludzie, którzy chcą bronić suwerenności własnych państw), kosmici, nazwani Zwierzchnikami, zaprowadzają na Ziemi swoje porządki. Ludzkość dzięki nim się rozwija, ale de facto znajdujemy się w czymś w rodzaju kosmicznego zoo.
Nie ma w zasadzie eksploracji Układu Słonecznego, większość ludzi jest jednakże zadowolona z tego stanu rzeczy. Nieliczni śmiałkowie nadal marzą o zdobywaniu kosmosu i wyrwaniu się spod dobrotliwej, acz nieco uciążliwej kurateli Zwierzchników.
Nie jest to jednakże takie proste. Poza tym, okazuje się ze Zwierzchnicy są na Ziemi nie tyle w celu pilnowania Ziemian, ale jeszcze mają jeszcze jedną misję, z którą niespodziewany związek mają tak zwane zjawiska paranormalne.
W tym momencie dochodzimy do największego zaskoczenia tejże książki. Tak, są tam zjawiska paranormalne, które odgrywają znacznie większą rolę w akcji, niż możnaby się spodziewać. Nie jest to wielki spoiler, bo powieść jest opatrzona posłowiem od samego autora, w której się tłumaczy się z tego, dlaczego napisał, co napisał w swojej historii.
Tym niemniej, muszę uspokoić, że nie ma tam jakiejś wielkiej pochwały parapsychologii, czy tym podobnych dyrdymałów, tylko pewne domniemanie, że w "tym wszystkim" jest coś więcej, niż się niektórym wydaje. Konsekwencje są nader zaskakujące.
Zasadniczo, mimo tego "nadprzyrodzonego" komponentu, całość wypada nader dobrze. Mimo swojej wiekowości (pierwsze angielskie wydanie wyszło w roku 1953), zestarzała się świetnie. Opowieść jest dobrze przemyślana, nie ma jakichś wielkich bzdur na polu rozwoju nauki i techniki. Z wyjątkiem tej części paranormalnej i jeszcze jednego zastrzeżenia (o którym za chwilę), powiedziałbym, że jest to historia w miarę wiarygodna.
Jakie to zastrzeżenie, zapytacie? Postaram się odpowiedzieć tak, by wiele nie zdradzić, ale jeśli ktoś bardzo boi spoilerów, to proszę pominąć ten akapit. Otóż, występuje pewna sytuacja na kartach Końca dzieciństwa , gdy pewni ludzie nie mają dzieci. Otóż, uważam, że jest to całkowicie niezrozumiałe i bezsensowne. Nie rozumiem, skąd się to niby wzięło, a autor mi tego nie wytłumaczył przekonująco. Jest to durnota fabularna i przyznam, że przez to obniżam ocenę tej książki.
Bohaterowie, jak to u Clarke'a, nie są zbytnio rozbudowani, jednak całkiem w porządku. Zwłaszcza ci, którzy nie do końca zgadzali się na tkwienie w tym naszym ziemskim zoo, przypadli mi do gustu, co chyba nie jest zbytnim zaskoczeniem.
Cóż, to byłoby na tyle. Mimo tych zastrzeżeń, muszę powiedzieć, że to znakomite science-fiction i zachęcam każdego do przeczytania.
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz