 |
Jak doczytacie do połowy, to zrozumiecie czemu wybrałem taki obrazek. |
W tym wpisie o książce, która od dawien dawna, wywoływała u mnie pewne zainteresowanie, połączone jednak z dużą dawką sceptycyzmu wobec treści. Nigdy jednak nie przeczytałem całości, gdyż dysponowałem tylko formą elektroniczną, zaledwie przejrzałem te najbardziej interesujące mnie rozdziały. Dopiero w tym roku, nadrobiłem, kupując wznowienie i zapoznając się dokładnie z całością. Wszelkie cytaty, czy numery stron, odnoszą się zatem do tego najnowszego polskiego wydania [1].
Na wstępie, muszę powiedzieć, że mimo wszystko, byłem miło zaskoczony. Przyznam się, że spodziewałem się czegoś gorszego, także miło było się pomylić. Niestety, potwierdziły się także mankamenty, o jakie uprzednio tę publikację podejrzewałem.
Na wstępie, muszę powiedzieć, że nie zamierzam bynajmniej deprecjonować roboty autora. Podziwiam wykonaną pracę, gdyż książka ta dotyczy tak wielu dziedzin fizyki i innych nauk, że aby napisać coś sensownego, trzeba było zebrać niemało materiałów i odbyć wiele rozmów z bardziej obeznanymi w danych tematach ludźmi. W podziękowaniach Kaku wymienia m.in. Stevena Weinberga, Carla Sagana, Leonarda Susskinda, Jareda Diamonda i wielu innych. Z tego powodu, ta notka nie pretenduje do miana całościowej recenzji. O treści wielu rozdziałów, mam za mało rozeznania, by się jakoś tam szerzej wypowiedzieć. O niektórych, jednak wydaje mi się, że mogę naskrobać coś więcej, zatem tak też czynię. Jeszcze tak słowem wyjaśnienia, gdyby ktoś miał mi zacząć pisać, że pisał to jakiś malkontent i głównie skupia się na wadach tejże publikacji. Patrząc chociażby na opinie o Fizyce rzeczy niemożliwych na Lubimy Czytać, śmiem twierdzić, że głosy krytyczne wobec tej książki są zdecydowanie słabo reprezentowane. Także, więcej będzie o wadach, niż o zaletach.
Jeśli komuś nie chciałoby się czytać całości, to powiem tylko, że mimo wszystko, oceniam tę książkę nieźle. Nie polecałbym jednak nikomu, kto nie ma jakiegokolwiek pojęcia o fizyce, chociażby na poziomie oczytanego amatora. Kto jednak coś tam w życiu o fizyce sensownego przeczytał, niech śmiało czyta, zapewne wielkiej krzywdy na umyśle nie dozna.