Jest i pierwsza recenzja po przerwie.
W styczniu zamówiłem pakiet książek od wydawnictwa OdeSFa. Wydawnictwo małe, ale bardzo dobre, polecam. Zasadniczo bardzo ciekawa fantastyka. Ponieważ mają tam opcje sprzedaży w pakietach, co wychodzi taniej, to trafiła do mnie książka Turkiewicza. Nie spodziewałem się od niej wiele, ale w pakiecie były inne książki, które już na pewno mieć chciałem, więc przygarnąłem. Jakimś trafem właśnie po nią sięgnąłem jako pierwszą z tego wydawnictwa. Cóż, muszę powiedzieć, że wybór nader dobry. Jeśli się dobrze orientuje, to Chciej mnie zawsze, jest debiutem powieściowym Jakuba Turkiewicza. Ogólnie OdeSFa jest małym, kameralnym wydawnictwem, ale z bardzo ciekawym doborem autorów. Są już tacy dość wyrobieni, z pewną marką (jak Jacek Inglot), ale są również interesujący debiutanci. Tacy właśnie jak Jakub Turkiewicz.
Chciej mnie zawsze jest ciekawym science-fiction. Czy w zasadzie, połączeniem science-fiction z kryminałem. Zasadniczo, bardzo mało czytuję kryminałów, ale kryminały w stafażu science-fiction to już zupełnie coś innego. Powiedziałbym tak, podstawowym atutem pana Turkiewicza jest dobra wyobraźnia. Pomysły są naprawdę nietuzinkowe, wykonanie również nienajgorsze.
Oczywiście, nie przedstawię najlepszych koncepcji autora, bo zdradziłbym zbyt wiele i popsułbym suspens. Zatem, postaram się ostrożnie zarysować fabułę.