Tym bardziej, że w listopadzie ma mi w końcu przyjść zamówienie z Vesperu, coś dorzuciłem z Zyska, a i być może coś jeszcze. Także, zwyczajnie nie chcę się w tym wszystkim pogubić. O co aż tak nietrudno, niedawno zamawiałem jedną książkę, a później się zorientowałem, że już ją mam. Na szczęście, nie było problemem anulować, ale to sygnał dla mnie, że muszę uważać.
Dalszy ciąg pamiątek po zmarłym to dziewięć pozycji podróżniczych z PRL. Polecić mogę na pewno Zielone Piekło Maufraisa, Moja ,,Lively lady" Aleca Rose'a, Samotne zwycięstwo Tabarly'ego oraz Michalskiego Oceany i pasaty. W większości to książki żeglarskie, całkiem przyzwoite, ongiś czytałem z dużą przyjemnością i rad jestem, w końcu mając własne. Chętnie do nich wrócę. O reszcie się nie wypowiem, bo nie są mi jakoś znane, muszę się dopiero zapoznać.
Koniec z prezentami, przechodzę do moich nabytków.
Wielki szlak himalajski, jak wskazuje nazwa jest relacją z pieszej wędrówki tą trasą. Kiedyś marzyłoby mi się przejść co najmniej część... Dodatkową zachętą była osoba redaktora, Łukasza Supergana. To podróżnik, którego bardzo cenię. Polecam jego bloga.
Przechodząc do fantastyki... Zajrzałem niedawno do księgarni Tak Czytam. Rzucił mi się w oczy drugi tom Sagi o Rubieżach Liliany Bodoc, którego nie miałem. Oczywiście wziąłem. Zasadniczo to dość dobre, klasyczne fantasy, choć w realiach nieco bardziej zbliżonych do południowoamerykańskich.
W innej księgarni, nie znalazłem wiele dla siebie. Było jednak wydanie Wellsa. Wojnę światów już tutaj kiedyś opisywałem, ale nie miałem swojego egzemplarza. Klasyk science-fiction, dla fanów gatunku rzecz obowiązkowa. Sugeruje jednak nie kupować mojego wydania, bo wydała to Bellona (zobaczyłem dopiero w domu i plułem sobie w brodę).
Podarować niebo Pawlaka zgarnąłem zaś dlatego, że chwaliła Głodna Wyobraźnia. Na razie jakoś szerzej się nie wypowiem.
Natomiast od Zyska przyszedł kolejny tom Historii Sródziemia, tym razem Ballady Beleriandu. Ongiś czytałem w oryginale, to całkiem mi się podobały. Jaka jest jakość polskiego tłumaczenia, nie jestem na tę chwilę w stanie ocenić. Angielski oryginał w każdym razie był znakomity.
Na Rewolucję templariuszy Simonetty Cerrini czaiłem się już wcześniej, w pewnym momencie zgarnąłem na promocji w wydawnictwie. Autorka jest specjalistką od tematyki tego zakonu, pisze rzeczowo.
Dorzuciłem biografię Ryszarda Lwie Serce Gillinghama.
Od dłuższego czasu chciałem kupić Mitologię północy, a chrześcijaństwo Renaty Leśniakiewicz-Drzymały. Jak wskazuje nazwa, omawia ona związki między chrześcijaństwem, a pogańskimi wierzeniami Skandynawów. Po tym jak sam miałem przyjemność podziwiać smoki na chrzcielnicach w norweskich kościołach, tym bardziej nabrałem chęci, by zapoznać się z tą pozycją. Wydaje się być okej.
Przy okazji, niedobra księgarnia internetowa, podpowiedziała mi Moce wikingów. Światy i zaświaty wczesnośredniowiecznych Skandynawów Duczki otaz Mitologię skandynawską w epoce wikingów Słupeckiego. Raczej można polecić, biorąc pod uwagę, że autorzy to fachowcy od Skandynawii.
Natomiast Ludobójstwa Stalina Normana Naimarka opisywałem już tutaj.
Granicę propagandy Pieczyńskiego polecam. Nie jest to książka porywająca, ale dość dobre studium rosyjsko-białoruskiej propagandy odnośnie wydarzeń na polsko-białoruskiej granicy. Często, mam wrażenie, że nie do końca sobie zdajemy sprawę z tego, co tam o nas mówią za wschodnią granicą, Pieczyński to sensownie dokumentuje, choć niezbyt porywającym językiem.
Narodziny ukraińskiego nacjonalizmu Koprowskiego kupiłem poniekąd z powodów rodzinnych. Na razie tylko przeglądnąłem, to zdaje się być w porządku, ale nic szerzej nie jestem w stanie powiedzieć.
Biografię Adama Michnika chciałem przeczytać od dłuższego czasu, ale odstraszała cena. Jednak, zniżka z 59,90 na 19 złotych zrobiła swoje. Autor, Roman Graczyk, swego czasu pracował w Gazecie Wyborczej, ale odszedł z powodu różnicy zdań z Michnikiem. Oglądałem wywiady z Graczykiem po wyjściu tej książki, to zdaje się, mimo tych przejść z bohaterem swego dzieła, mieć do niego dystans. Zachęcam do przeczytania, chociażby dlatego, że to jedyna biografia Michnika.
Studium Jacka Bartyzela nad demokracją, zresztą pod tytułem Demokracja, jest do przeczytania w jeden wieczór. Powiem tak, mi się ta książeczka nawet podobała, uważam, że wiele spostrzeżeń autora jest całkiem trafnych.
Umysł kruka, Bernda Heinricha był w całkiem sensownej cenie, także kupiłem, bo tematyka mnie interesuje. Mimo zasłyszanych opinii, że Heinrich ma tendencje do przynudzania.
Stworzenie, czy ewolucja? Dylemat katolika to wywiad rzeka Tomasza Rowińskiego z o. Michałem Chaberkiem. Straszne bzdury, czytam żebyście nie musieli. Na dniach jakoś postaram się coś naskrobać szerzej.
Natomiast bardzo polecam Nieskończoność światów Kinneya. To zdecydowanie najlepsze przedstawienie tematu kosmicznej inflacji, jakie zdarzyło mi się spotkać w literaturze popularnej. Na dodatek autor wie do czego służą przypisy.
Z kolei Filozofię kosmologii Hellera zacząłem czytać i coś mi się treść wydawała znajoma... Tak, oczywiście, że tę książkę mam. Tylko w innym wydaniu, tylko nie skojarzyłem. Jest bardzo dobra, a ja się chętnie pozbędę dubletu. Także jak ktoś jest zainteresowany, to proszę pisać.
Owady Heiko Beimanna z serii Spotkania z przyrodą również warto przeczytać. Przedstawiono sporo gatunków występujących w Polsce. Przy okazji, autor dorzucił dodatek o pajęczakach, więc tym bardziej byłem zadowolony.
Wstęp do fizyki jądra atomowego i cząstek elementarnych jest całkiem przyzwoitym podręcznikiem. Już używałem, jak znalazłem w korzystnej cenie, to zaopatrzyłem się w swój.
Cóż, to byłoby na tyle. Mam nadzieję, że ktoś znalazł coś dla siebie. Życzę miłego czytania :D.
Ech, google nie chce mnie zalogować, więc muszę komentować z anonima, jak zwierzę. W każdym razie tu Moreni.
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam kiedyś to wydanie "Śnieżnej pantery" z biblioteki. Po czym oddałam po 20 stronach lektury, kiedy się okazało, że autora interesują raczej jego własne przemyślenia i wycieczka w góry niż zwierzę, którego niby szuka.
Od Sagi o rubieżach trochę się odbiłam. Nie, żeby to było złe, ale jakoś nie doszłam nawet do końca pierwszej części pierwszego tomu. Myślę, że trochę wyprzedziła swój czas, bo boom na rdzenne ludy Ameryki w fantasy startuje dopiero teraz.
"Nieskończoność światów" wrzuciłam sobie na Legimi, dobrze wiedzieć, że rekomendujesz ;)
Spoko, miła niespodzianka. Różnie z tymi anonimami bywa...
UsuńAle tu nie prezentowałem "Śnieżnej pantery". Autorstwa kogo ta książka? Chociaż sam problem rozumiem, miałem tak w przypadku "Podziemnego życia".
Liliana Bodoc faktycznie nieco uprzedziła trendy w naszym kraju. Chociaż jeszcze wcześniej był Romuald Pawlak ze swoimi "Innymi okrętami", ale on też nie osiągnął jakiejś wielkiej popularności.
Rekomenduje, w szczególności podoba mi się, że autor prezentuje alternatywne wobec inflacji pomysły.
"Ale tu nie prezentowałem "Śnieżnej pantery". "
UsuńTrzecia fotka we wpisie, najniższy rząd, drugą od prawej😉 Choć też się zdziwiłam, że nic o niej nie napisałeś 😂
A faktycznie, zapomniałem o tym. Nie przejrzałem nawet, więc się nie wypowiedziałem :D . Na szczęście dostałem za darmo, więc to uczciwa cena :P
UsuńPrzy takich ilościach książek, żeby powtórek nie było, to przydałby się Excel. ;)
OdpowiedzUsuńIlościowo stosik prezentuje się zacne, ale mnie najbardziej intryguje jak Ci się spodoba "Podarować niebo" - ja byłam zaskoczona tą powieścią. :D
A wiesz, że zastanawiam się nad Excelem? Może faktycznie byłby na miejscu. Tylko nie jestem pewien w jakim systemie to zorganizować. Przydałby się również do zaznaczania, jak się komuś pożyczyło :P.
UsuńSam się zastanawiam :D. Czytałem ongiś jego inną książkę, "Inne okręty", nawet tu opisałem:
https://naksiazkowymszlaku.blogspot.com/2020/02/romuald-pawlak-inne-okrety.html
Styl całkiem mi się spodobał, ale to mimo wszystko książka z zupełnie innej bajki.
Jako wielbicielka Excela mogę Ci podrzucić mój 😂Tylko nie wiem, czy ilość dziwnych opcji Cię nie przytłoczy 😂
UsuńA pewnie, poproszę. Najwyżej mi się nie spodoba :p.
UsuńSorry, coś Google nie chce mnie zalogować z komórki.
Podesłałam z blogowego maila. Jak coś pisz, wysyłaj gołębia - zrobimy sesję szkolenia z moich urojeń excelowych 😂
Usuń