czwartek, 11 stycznia 2024

Agnieszka Hałas, Dwie Karty

 Mam zaległe posty z zeszłego roku, które zapewne wrzucę jakoś niedługo. Tymczasem jednakwrażenia z pierwszej książki przeczytanej w roku 2024. Nie będę zapewne zbyt elokwentny, bo wydaje mi się, że dużo łatwiej czepiać się jakichś bzdur, chociażby w konstrukcji świata, niź składnie napisać, że coś się bardzo podobało.

Otóż, kilka osób, których opinie cenię, zachwalało mi cykl Teatr Węży i ogólnie pisarstwo Agnieszki Hałas. Oczywiście, zamierzałem kiedyś te polecenia sprawdzić, ale jakoś mi się nie spieszyło. Dopiero niedawno, pod koniec zeszłego roku (bodajże w listopadzie) natrafiłem w taniej księgarni na przecenione Dwie Karty, czyli pierwszą część wspomnianego Teatru Węży. Jakie były wrażenia? Krótko powiem, tak, o czymś świadczy fakt, że zamierzałem tylko trochę przeczytać przed pójściem spać, a ani się obejrzałem a wciągnąłem całość. A potem wlazłem na strony wydawcy, czyli Rebisu i zamówiłem wszystko, co mieli od autorki. Także jak widać przypadło mi do gustu. Jeśli ciekawią Was szczegóły, to zapraszam do dalszej lektury.

Zacznijmy może od konstrukcji świata. Otóż dawno temu, świat stworzyli bogowie. Potem nadszedł Wielki Zły, z którym toczyli wyczerpującą walkę, którą wygrali. Zechcieli wówczas wycofać się z ingerowania w świat. Jednakże, wciąż pozostały demony, których instynkt niszczenia, bynajmniej nie został zmniejszony. Dlatego, bogowie przed swoim odejściem, stworzyli Zmroczę, która ma osłaniać świat człowieka. O jej równowagę, mają dbać srebrni magowie.

Zmrocza, jest tu chyba najbardziej fascynującym elementem. Jedyne, z czym mogę ją porównać, to chyba Szerń z cyklu Księga Całości śp. Feliksa Kresa. Tutaj (jak mi się zdaje) nie wisi ona fizycznie nad światem, ale niewątpliwie istnieje. Zakłócenia w równowadze Zmroczy są jak najbardziej mierzalne i dostrzegalne nawet przez zwykłych ludzi. Krwawy księżyc, deszcze z żab, czy inne niezbyt miłe zjawiska pogodowe i tym podobne przyjemności.

Dlatego o jej równowagę rzeczywiście dbają srebrni magowie. Ewidentnie się swoją misją przejmują. Stąd, wydawało się, że są tymi dobrymi. Summa summarum pewnie tak, ale nie zawsze jest to oczywiste na pierwszy rzut oka. Rytuały, mające przywrócić równowagę Zmroczy niejednokrotnie mogą budzić wątpliwości z etycznego punktu widzenia. A i magowie dbają o równowagę w świecie, stąd niejednokrotnie ignorują rzeczy, które budzą wątpliwości u porządnego człowieka.

Dodatkowo, oprócz srebrnych magów, istnieją magowie czarni. Stoją oni niby po tej demonicznej stronie świata, stąd są tępieni przez srebrnych magów. Piszę "niby", ponieważ w tym świecie, jak wskazałem wyżej, nie wszystko jest czarno-białe. Zasadniczo, wydaje mi się, że czarni magowie są bardziej ludzcy, natomiast srebrni mogliby chyba zostać porównani do rycerzy Jedi.

Poza tym, demony starają się pozyskiwać dusze ludzi dla siebie, stąd czasem pojawiają się w świecie. Są oczywiście przepędzane przez magów, ale nie zawsze jest to takie proste. Na dodatek, świat demonów jest podzielony na osobne domeny, które ze sobą rywalizują. Domeny demonów, starają się pozyskiwać dla siebie agentów w świecie ludzi.

Natomiast akcja samej powieści, rozgrywa się w mieście Shan Vaola, które oprócz swojego zewnętrznego oblicza, ma też Podziemia. Częściowo zamieszkane przez ludzi, częściowo pełne odmieńców, homunkulusów, szczurów i tym podobnych nieprzyjemnych stworów. Podziemia bardzo budują ten nieco mroczny klimat powieści.

Podsumowując, mamy do czynienia ze światem złożonym, w którym rzadko jakieś kwestie wyglądają czarno-biało. Jednocześnie jednak, Agnieszka Hałas nie poszła w jakieś całkowite upodlenie. Są jednostki uczciwe, są parszywe. Jak również oczywiście niektóre działania są dobre, inne nie bardzo. Jak to u nas też bywa.

Przejdę teraz do kolejnego mocnego punktu powieści, czyli głównego bohatera. Brune Keare bo tak się on zwie, stracił pamięć. Wkrótce jednak przypomina sobie, że jest ka-ira, czy właśnie czarnym magiem. Co do wspomnień z życia, to nadal jest ciężko, ale wraca większość wiedzy. Także, cóż próbuje się odnaleźć w Shan Vaol.

Brune jest pełnokrwistym bohaterem. Bywa bezwzględny, ale jest też na swój sposób uczciwy i potrafi się odpłacić za życzliwość. Ma swój charakter i całkiem daje się lubić. Naprawdę, rzadko kiedy spotyka się tak fajnie wykreowane postacie. Robert Wegner we wstępniaku porównał go do Kane'a z dzieł Edwarda Wagnera, Kareniry z Gromberlardzkiej Legendy, czy Geralta z Rivii. Nieźle, co? Unosiłem brwi w powątpiewaniu, gdy o tym czytałem, ale po skończeniu książki, muszę mu przyznać rację. To naprawdę postać tego formatu.

Inni bohaterowie również są całkiem ciekawie przedstawieni.

Jeszcze co do samej historii, to oprócz wątku samego Brune'a mamy także inne, które nieraz się zazębiają. Nie będę może jednak zdradzał szczegółów. Ogólnie powiem, że opowieść jest napisana sensownie, nie ma jakiejś szalonej galopady, ale zarazem też dłużyzn. Czyli jest, jak być powinno.

Muszę jeszcze pochwalić język. Autorzy niejednokrotnie, gdy chcą nadać historii nieco mroku, lubują się w używaniu przekleństw, czy dokładnym opisywaniu różnych niemiłych rzeczy, typu zapach i wygląd odchodów. Agnieszka Hałas pokazuje, że nie trzeba się uciekać do tego typu zabiegów.

Podsumowując, brakuje mi tylko jeszcze jakiegoś szerszego przedstawienia tego świata. Mamy tylko Shan Vaol, nie widzimy innych regionów, brakuje nieco opisu różnorodności świata, jego kultur i warstw społecznych. Podobnie jak chętnie poczytałbym więcej o prawidłach rządzących magią. Domyślam się jednak, że zostało to rozwinięte w następnych tomach.

Podsumowując, dałbym ocenę 9.5, ale że nie wystawiam połówek, to po zastanowieniu niech będzie:

10/10

A. Hałas, Dwie Karty, Rebis, Poznań 2017

5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że Ci się spodobało. Od siebie dodam tylko, że z każdym kolejnym tomem stosunki między czarną o białą magią robią się coraz bardziej niejednoznaczne i zagmatwane ;)

    Hałas ma jeszcze drugi cykl, mniej znany, składający się z dwóch tomów opowiadań ("Po stronie mroku" i "Świerszcze w soli"), dla odmiany opisujący bardzo niejednoznaczne stosunki w i pomiędzy piekłem a niebem. Też bardzo ciekawa rzecz (i tak, przeczytałam dotąd tylko "Świerszcze...", bardzo udane)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że trochę sceptycznie podchodziłem na samym początku do tej książki. W sensie, skoro polecałaś, to wierzyłem, że dobre, ale nie spodziewałem się, że do tego stopnia. Właśnie zacząłem czytać tom 2, to już sam wstępniak wiele mówi pod tym względem :P.

      "Świerszcze w soli" już mam na pewno się zapoznam. To może nieco gorzej siąść, bo jednak bardziej mi podchodzą powieści, niż zbiory opowiadań, ale cóż... Ufam umiejętnościom Agnieszki Hałas, z pewnością dobre to będzie, zobaczę tylko jak bardzo.

      Usuń
    2. Warto też przeczytać opowiadania Agnieszki Hałas ze świata Zmroczy, są bardziej mroczne, niż powieści. Jest zbiór tych opowiadań (część została skanibalizowana w powieściach) pt. "Między otchłanią a morzem", do tego są opowiadania rozproszone. Mam przygotowany do wydruku zbiór tych opowiadań, wyszło tego 19 sztuk w czterech częściach:
      1. Opowiadania z Krzyczącym w Ciemności (10 sztuk).
      2. Opowiadania ze świata Zmroczy bez Krzyczącego (5).
      3. Opowiadania niekanoniczne (3 opowiadania, których autorka chyba nigdy nie chciała pokazać światu, ale wyciekły do internetu, nie wiem jakim cudem).
      4. Opowiadanie "Różowe i czarne" (crossover z cyklem Marty Kisiel).
      Jak będziesz zainteresowany, to mogę Ci dosłać na maila w pdf, jak skończę korektę.

      Usuń
    3. Słyszałem o tych rozproszonych, w tym z bloga samej autorki, ale jak dotąd nie zbierałem. "Między otchłanią i morzem" oczywiście chce zamówić. Mimo, że pewnie po raz drugi będę czytał historię spotkania Lorraine :P. Jeśli natomiast zebrałeś te rozproszone i faktycznie byłbyś na tyle uprzejmy, by mi wysłać, to bardzo dziękuję, byłoby super :D

      Usuń
    4. Do końca stycznia powinienem skończyć korektę, to Ci puszczę pdf i docx.

      Usuń