sobota, 8 grudnia 2018

Nie wiem, o czym mówię, ale i tak się wypowiem, czyli o kreacjonistycznym zidioceniu raz jeszcze

Jakiś czas temu napisałem tutaj odpowiedź na 15 pytań do zwolenników teorii
Podsumowanie mojej reakcji
ewolucji, czyli tekst, który wymieniają ze sobą kreacjoniści z całego świata, próbując "zaginać" ludzi, kierujących się nauką. Oczywiście, nie są to jakieś trudne pytania, za to pełne ignorancji i zwyczajnych kłamstw.
Ta wersja, którą znalazłem była jednak wzbogacona przez polskich dzbanów (oryginalną wysmażyli Amerykanie). Popisali się tam wyjątkową ignorancją w zakresie biologii.
Zresztą, nie tylko ją, owi geniusze godni Orderu Kartoflanego Łba, rzecz jasna podważyli tam również teorię Wielkiego Wybuchu, czy inne podstawy współczesnej nauki. W końcu jak jesteś oszołomem, który twierdzi, że Ziemia powstała w czasach udomowienia psa, musisz negować nie tylko osiągnięcia Darwina, czy Lyella, ale i Hubble'a.
Jak się okazało, czytanie ze zrozumieniem, dla części z tych typów jest również tytanicznym wysiłkiem. Zaraz ktoś się tutaj sprzeciwi, że zaraz, jeśli ktoś jest niedouczonym fanatykiem, to zapewne najpewniej nie przeczytał prawie żadnej książki na temat, w którym próbuje się wypowiadać. Ale jeszcze nie implikuje,  że nie zrozumiałby tekstu, który podsunęłoby mu się pod nos.
Niby racja, ale jak trafiłem na ten zalinkowany wyżej stek bzdur, nie wytrzymałem. Puściły mi nerwy i skomentowałem.
W związku z tym, wdałem się w dyskusję z jakimś oszołomem, który, zdaje się, jest autorem tego tekstu. Dyskusja do obejrzenia na zalinkowanej, oszołomskiej stronie. Gdyby jednak usunęli, czy komuś się nie chciało klikać, umieszczam tutaj, ku publicznej wiadomości.
Akt I: Poniosło mnie i pytam, czy podważają teorię względności. Brednie o splątaniu kwantowym

Akt II. Szur wspomina swój brak edukacji i cytuje artykuł z Wikipedii.

Akt III. Wytykam błędy. Zapada znacząca cisza.
Teraz już widać, czemu zdecydowałem się o tym napisać? Oczywiście, być może to przypadek wyjątkowo tępy, nawet jak na kreacjonistę, ale tym niemniej, ten typ, może stanowić tak doskonałą ilustrację pewnych błędów myślowych i głupoty, że nie mogłem się oprzeć, by ich nie wypunktować.
Pierwsza rzecz, która wręcz wypala nam oczy, to wyjątkowa ignorancja na polu fizyki. Podkreślam ten fakt, bo zwykle panuje milczące założenie, że kreacjoniści są ignorantami w zakresie nauk biologicznych i nauk o Ziemi, ale tutaj ewidentnie widać, że nie tylko.
A tak szczerze, kto nie słyszał o szczególnej i ogólnej teorii względności? Myślę, że każdy, w miarę ogarnięty gimbus. Sporo z nich, zapewne nawet zdaje sobie sprawę, że obie teorie są doskonale potwierdzone doświadczalnie, nawet jeżeli nie pojmują aparatu matematycznego, czy jej zasad. Przecież o tym, że bez uwzględnienia efektów relatywistycznych, nie działałby system GPS, piszą w podręcznikach dla gimbazy! Ciekawe, czy ten gość zdaje sobie sprawę, że nawigacja w jego własnym smartfonie (jeśli takowego ma), działa poprawnie właśnie dzięki uwzględnieniu STW? To naprawdę nie jest jakoś mało dostępna wiedza, nie trzeba nawet czytać jakichś książek.
Ale, tutaj mamy szerszy problem. Facetowi zarówno ogólna jak i szczególna teoria względności, nie pasują do zideologizowanej wizji świata, więc stara się dowodów nie dostrzec. Tutaj już nie chodzi o brak wiedzy, tylko o całkowitą niechęć do jej pozyskania.
Jednocześnie, chce sobie udowodnić, że ma rację, więc znajduje coś na poparcie swojej tezy. Wrzuca jakiś tekst o splątaniu kwantowym, w którym znajdujemy brednię na bredni. Pora wytłumaczyć, dlaczego. Zacytujmy naszego orła intelektu raz jeszcze:
Jedną z najbardziej znanych współcześnie sprzeczności w nauce jest konflikt istniejący pomiędzy teorią względności a mechaniką kwantową. Zgodnie z założeniami teorii względności nic nie może poruszać się z prędkością większą od prędkości światła, tymczasem niedawne eksperymenty związane z tak zwanym splątaniem kwantowym, przeprowadzone na uniwersytecie w Delft w Holandii, pokazały, że to założenie jest błędne. Okazuje się bowiem, że obiekty powiązane ze sobą przy pomocy splątania kwantowego mogą na siebie oddziaływać z prędkością większą niż prędkość światła.
No niewiarygodne, jeden eksperyment i wszystkie dowody gromadzone przez sto lat, poleciały do kosza!
Cóż, tak być mogłoby. Gdyby ten eksperyment faktycznie tego dowodził. Gdy pisze się o tak poważnych rezultatach, jak obalenie teorii względności, wypadałoby sprawdzić, czy aby na pewno ten wynik tego eksperymentu, pozwala na wyciągnięcie takiego wniosku. Ten nie pozwala, zaraz wyjaśnię dlaczego.
Otóż, pojęcie "splątania kwantowego", powstało w wyniku rozważań Einsteina, Podolskiego i Rosena. Panowie ci, chcieli wykazać, że mechanika kwantowa, nie może być pełną teorią, ponieważ, na podstawie jej reguł, da się udowodnić, że cząstki mogą oddziaływać ze sobą, nie dość, że na odległość, ale szybciej, niż światło. Był to tak zwany, paradoks EPR.
Wyjaśnił go dopiero Jonathan Bell we wczesnych latach 60tych, przy pomocy niektórych koncepcji Davida Bohma. W dużym skrócie, sprawa wygląda tak:
Nie ma żadnej sprzeczności między teorią względności, a mechaniką kwantową, ponieważ informacja i tak jest de facto, przekazywana klasycznie, wolniej od światła.
Wyjaśnijmy to według następującego eksperymentu myślowego. Załóżmy, że mamy dwie cząstki splątane, jedna na Ziemi, a druga na Księżycu. 
Wówczas, obserwator z Księżyca, dokonuje pomiaru stanu jednej z cząstek i przesyła informację o tym, że zrobił pomiar, drugiemu z obserwatorów.
Ten również dokonuje wtedy pomiaru i otrzymuje ten sam wynik. Zawsze, bo cząstki są splątane.
Dlaczego nie ma tu sprzeczności ze szczególną teorią względności? Bo i tak, informację, kiedy dokonać pomiaru, należy przekazać klasycznie. Ten rzekomy paradoks, wręcz potwierdza kopenhaską interpretację mechaniki kwantowej - funkcja falowa danej cząstki, ulega kolapsowi w momencie pomiaru. Wcześniej nie jesteśmy w stanie określić prawdopodobieństwa, że cząstka jest w stanie tym, a nie tamtym.
Nie trzeba chyba dodawać, że znacznie na wyrost jest mówienie o "teleportacji kwantowej". Informacja o tym, by dokonać pomiaru, i tak w końcu musi być przesłana klasycznie.
Oczywiście, splątanie kwantowe jest niezwykle ciekawym zjawiskiem i prawdopodobnie może bardzo pomóc w kryptografii. Chętnym polecam poczytanie tego artykułu, autor wyjaśnia te sprawy znacznie przystępniej, niż zapewne ja byłbym w stanie ;).
Co nie zmienia faktu, że żadnej sprzeczności ze szczególną teorią względności nie ma! Jest to błąd powielany przez niedouczone dziennikarzyny z serwisów rodzaju Onetu, którym nawet nie chciało się doczytać czegokolwiek na Wikipedii, nie mówiąc o jakimś poważniejszym artykule.
I to jest właśnie problem z oszołomami. Widzi taki informację tego rodzaju i bezmyślnie ją powiela, bez jakiejkolwiek refleksji nad tym, czy aby na pewno ma to sens.

Tutaj mamy jeszcze jedną zabawną rzecz. Ten dzban, nawet otworzył artykuł z Wikipedii, na temat stanu splątanego. Przypomnijmy fragment, który przywołał:
Pojęcie stanu splątanego prowadzi do tzw. paradoksu EPR. Jeśli dwie cząstki tworzące singlet oddalimy od siebie i zmierzymy spin jednej z nich, dostaniemy informację także o spinie tej drugiej. Ponieważ stan każdej z nich przed pomiarem jest nieokreślony, a z mechaniki kwantowej nie wynika żadne opóźnienie, więc Einstein, Podolski i Rosen doszli do wniosku, że oznacza to natychmiastowe oddziaływanie z nieskończoną prędkością, co jest sprzeczne z teorią względności. Einstein nazwał to zjawisko „upiornym działaniem na odległość”.
Natomiast, parę zdań dalej mamy inny fragment:
Nie pozwala to jednak użyć splątania do przesyłania informacji szybciej od światła w próżni, gdyż odczytanie zakodowanej informacji jest możliwe dopiero po porównaniu stanu obydwu fotonów, co wymaga dodatkowego podświetlnego kanału komunikacji.
Splątanie nie wymaga też pojęcia „absolutnego czasu”, który byłby potrzebny przy natychmiastowym oddziaływaniu, a którego istnienie jest sprzeczne z teorią względności. Splątanie zachodzi bowiem także pomiędzy cząstkami oddalonymi w czasie[9] albo poruszającymi się względem siebie z dużą prędkością i ulega odpowiednim zmianom zgodnym z przekształceniami Lorentza[10]

 Oj, ktoś chyba za szybko wyciągnął wnioski? Typ albo nie umie czytać ze zrozumieniem albo świadomie manipulował.
Podsumowując -  w kilku zdaniach mamy ignorancję i nieuctwo w zakresie fizyki, myślenie życzeniowe i brak umiejętności czytania ze zrozumieniem/manipulację. Ktoś jeszcze ma wątpliwości do stanu umysłowego tych oszołomów?

7 komentarzy:

  1. A kim ty jesteś, aby tak wyzywać innych od dzbanów?

    W swoich wywodach nie przedstawiłeś żadnych badań naukowych tylko inwektywy.
    czy mam tu "ignorancję i nieuctwo w zakresie fizyki, myślenie życzeniowe i brak umiejętności czytania ze zrozumieniem/manipulację.

    Sprawdźmy

    Przejdźmy jednak do konkretów.


    Błąd szczególnej teorii względności tkwi w podstawowym założeniu stwierdzającym, że żaden lokalny eksperyment nie może odróżnić obserwatorów poruszających się ze stałymi prędkościami wzdłuż linii prostej. Wynika stąd, że obserwator umieszczony w tzw. układzie inercyjnym nie powinien potrafić stwierdzić, czy znajduje się w ruchu, czy też jest w spoczynku, bez oglądania się na zewnątrz, chociaż z góry wiadomo, że musi znajdować się w ruchu. Nie jest w stanie również stwierdzić, czy porusza się względnie wolno, czy z prędkościami podświetlnymi, co w teorii względności ma podstawowe znaczenie.
    https://zbigniew-modrzejewski.webs.com/prof_Drozdzynski.pdf


    W Polsce temat jest jasny:
    Wzór E=mc2 jest najbardziej kompromitującym błędem Einsteina i jego wyznawców.
    Zjazd Fizyków Polskich, 10 – 15.09.2017, Wrocław
    http://docs.wixstatic.com/ugd/4f8134_1f959240edbf419889c5994ddb92c4c9.pdf
    więcej na: http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,758480

    Jest to kolejne poważne podważenie STW Einsteina. Okazuje się, że dynamika, którą zaproponował jest tylko jedną z nieskończenie wielu możliwych. Co więcej nie znam żadnych dobrze zweryfikowanych eksperymentów, które pozwalają wybrać jedną z nich jako prawidłowy model rzeczywistych procesów. Jest bardzo wątpliwe, aby uznawana obecnie dynamika STW była tą wyjątkową

    http://www.vixra.org/pdf/1712.0387v7.pdf

    a co błędami

    stała kosmologiczna
    soczewki grawitacyjne
    fale grawitacyjne
    http://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/najwieksze-pomylki-einsteina

    To kto kłamał

    Fargo, Grupa apologetyka.org

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guzik Cię obchodzi kim jestem, drogi panie ;). Mnie również w zasadzie średnio to obchodzi, kim jesteś Ty, ale dzbana, zwykłem nazywać dzbanem.

      Jakbyś drogi osiołku, ten tekst doczytał do końca, to byś trafił na konkrety. W tym, na co najmniej jeden link, który kieruje do tekstu, który jak krowa na rowie, wyjaśnia, dlaczego splątanie kwantowe, nijak nie przeczy teorii względności.
      Zresztą, przypomnę jeszcze raz końcowy fragment, bo chyba jakoś Ci umnknął:
      Tutaj mamy jeszcze jedną zabawną rzecz. Ten dzban, nawet otworzył artykuł z Wikipedii, na temat stanu splątanego. Przypomnijmy fragment, który przywołał:

      Pojęcie stanu splątanego prowadzi do tzw. paradoksu EPR. Jeśli dwie cząstki tworzące singlet oddalimy od siebie i zmierzymy spin jednej z nich, dostaniemy informację także o spinie tej drugiej. Ponieważ stan każdej z nich przed pomiarem jest nieokreślony, a z mechaniki kwantowej nie wynika żadne opóźnienie, więc Einstein, Podolski i Rosen doszli do wniosku, że oznacza to natychmiastowe oddziaływanie z nieskończoną prędkością, co jest sprzeczne z teorią względności. Einstein nazwał to zjawisko „upiornym działaniem na odległość”.

      Natomiast, parę zdań dalej mamy inny fragment:

      Nie pozwala to jednak użyć splątania do przesyłania informacji szybciej od światła w próżni, gdyż odczytanie zakodowanej informacji jest możliwe dopiero po porównaniu stanu obydwu fotonów, co wymaga dodatkowego podświetlnego kanału komunikacji.
      Splątanie nie wymaga też pojęcia „absolutnego czasu”, który byłby potrzebny przy natychmiastowym oddziaływaniu, a którego istnienie jest sprzeczne z teorią względności. Splątanie zachodzi bowiem także pomiędzy cząstkami oddalonymi w czasie[9] albo poruszającymi się względem siebie z dużą prędkością i ulega odpowiednim zmianom zgodnym z przekształceniami Lorentza[10].

      Sorry, ale jak mam nazwać kogoś, kto nie przeczytał chyba ze zrozumieniem nawet artykułu z Wikipedii, który zalinkował?

      Usuń
    2. A teraz odnośnie tego, coś mi tutaj nasmarał:
      Profesor Drożdżyński jest chemikiem... A potem się biedni chemicy dziwią, że mają złą opinię u fizyków, jak takie bzdety wypisują? Wygląda jakby tworzył to w pijanym widzie. Gość nie ma pojęcia o kompletnych podstawach, chyba potrzebuje sięgnąć po jakiś skrypt, zamiast smarać durne artykuły. Przykład?

      "The special principle of relativity states, that if a system of coordinates K is chosen so that, in relation to it, physical laws hold in their simplest form, the same laws hold in relation to any other system of coordinates K’ moving in uniform motion relatively to K"

      To prawa fizyki są niezależne od wyboru układu odniesienia, nie "dobierają się" do układu odniesienia ;]. Pan profesor powinien przejść się do fizyków, jak miał tego rodzaju wątpliwości, ale zamiast tego, popełnił tego potworka.
      Polecam przeczytanie chociaż jednej książki z STW, chociażby "Wstęp do ogólnej teorii względności", profesora Bernharda Schutza. Albo jakąś książkę popularnonaukową, chociażby, jak to jest za trudne.

      Usuń
    3. O proszę, teraz bełkoty tych dwóch panów z politechniki. Ci panowie udowadniają, że nie bez przyczyny dzielimy inteligencję na ogólną i techniczną :D. Nie chce mi się w tej chwili szczegółowo tu pisać, dlaczego jest to bełkot, ale dowiedz się, ze po 1.inżynierowie elektronicy naprawdę nie są autorytetami w
      dziedzinie STw, po 2.same źródła wskazują na to, że nikt tych panów poważnie nie traktuje, bo nie są to poważne pisma. I po 3.naprawdę, możesz być pewien, że jeśli jakiekolwiek wątpliwości względem teorii względności rzeczywiście istniały, to pojawiłyby się jakieś publikacje w poważnych czasopismach. Takich z wysokim Impact Factor, nie jakichś popierdółkach.

      A właśnie, o czymś świadczy fakt, że zalinkowałeś tutaj wypociny opublikowane na portalu viXra. Otóż, niezwykle ciekawa jest geneza tego miejsca w sieci.
      Istnieje coś takiego jak arXiv - archiwum artykułów Uniwersytetu Cornella, gdzie niegdyś każdy mógł opublikować swój preprint, przed wysłaniem do czasopisma. Teraz w zasadzie też może każdy, ale pod warunkiem, że posiada rekomendację od zaufanego autora. Jest tak dlatego, że publikowali tam rozmaici podróżnicy po światach alternatywnych - specjaliści o "medycyny kwantowej", pól torsyjnych et consortes. Wyrugowani z arXiv, stworzyli sobie Vixrę. Zatem, drogi panie, zalinkowałeś tutaj artykuł ze znanego przytuliska dla twórców światów alternatywnych. Gratulacje, świadomość tego, co się podsyła, zaiste wysoka.Tu możesz sobie zresztą poczytać,coś mi podsunął:
      https://mlodyfizyk.home.blog/2011/12/01/vixra/

      Usuń
    4. I jakimi błędami? Czytałeś chociaż coś zalinkował? :D Chyba nie, zatem po kolei.

      Stała kosmologiczna

      I mamy cytat:
      "Gdy Hubble udowodnił ekspansję Wszechświata, Einstein wycofał się ze swojego pomysłu. Dochodzimy jednak do pewnej ironii losu, dlatego że pod koniec lat 90. XX wieku dwa zespoły – Saula Perlmuttera oraz Briana P. Schmidta i Adama G. Riessa – odkryły przyspieszającą ekspansję Wszechświata poprzez obserwację odległej supernowej (w 2011 roku otrzymali Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki). Okazało się, że najprostszym sposobem wyjaśnienia tego fenomenu jest utrzymanie roli właśnie tej stałej kosmologicznej. Dziś można powiedzieć, że Einstein w zasadzie nie tyle się pomylił, co uległ swoim apriorycznym przekonaniom filozoficznym."

      Czyli w sumie się nie pomylił. Już pomijając to, że istnienie/ brak istnienia stałej kosmologicznej, nijak nie przekreśla STW i OTW.

      soczewki grawitacyjne

      " Czyli można powiedzieć, że mimo wszystko jest to zjawisko obserwowalne i faktycznie zostało zaobserwowane m.in. przez polskich astronomów."

      Chyba nie wymaga to komentarza?

      Fale grawitacyjne

      Podrzuciłeś stary artykuł, gdzie nie ma wzmianki o bezpośredniej detekcji, ale sam się zaorałeś, bo jest wzmianka o pośredniej. Za którą, uwaga, była Nagroda Nobla w 1993 roku. I tekst o tym wspomina.

      Czyli, podsumowując, podrzucasz tekst, gdzie piszą o pomyłkach Einsteina - problem w tym, że jest tam opisane, że w sumie to nie były pomyłki :D. Wniosek jest jeden - albo nie przeczytałeś tego albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem.

      W każdym razie, podziwiam, pełne samozaoranie :D,

      Usuń
  2. Ponadto


    1. Po kilkudziesięciu latach intensywnych poszukiwań i zażartych sporów kilku pokoleń naukowców udało się ustalić jedynie tyle, że „upiorne oddziaływanie na odległość” rzeczywiście ma miejsce; nadal jednakże nie wiadomo ani jaki jest mechanizm, który powoduje tego typu oddziaływanie, ani jaki jest zakres jego obowiązywania.

    2. Niektórzy fizycy interpretują twierdzenie Bella nie jako argument za tym, że nielokalność jest podstawową i nieodłączną właściwością całego świata przyrody, ale jedynie jako dowód tego, że nie można sformułować lokalnej teorii zmiennych ukrytych, która mogłaby zastąpić mechanikę kwantową w jej standardowym sformułowaniu. Krytykę tego ostatniego poglądu przeprowadza T. Norsen w artykule: Bell Locality and the Nonlocal Character of Nature, „Foundations of Physics Letters”, 19/7 (2006), s. 633-655

    3. Jeśli świat makroskopowy stosuje się do reguł mechaniki kwantowej (a należy zakładać, że przynajmniej w pewnym zakresie tak się dzieje, ponieważ na najbardziej podstawowym poziomie świat ten zbudowany jest z obiektów kwantowych), to znaczy, że kwantowa nielokalność powinna się przejawiać również na poziomie makroskopowym. Jak na razie nie wiadomo jednakże, w jaki sposób pogodzić tę niezwykłą własność świata kwantowego z postulatami mechaniki klasycznej oraz teorii względności — które to teorie określają podstawowe reguły funkcjonowania fizycznej rzeczywistości na tym poziomie.

    4. Potrzebna jest całkowicie nowa teoria, zbudowana w oparciu o pojęcia zupełnie odmienne od przyjmowanych dotychczas zdroworozsądkowych koncepcji; teo-ria, która będzie stanowić swego rodzaju hybrydę nielokalnej mechaniki kwantowej teorii Einsteina.

    5. Być może, kryterium to zostanie spełnione przez poszukiwaną od lat kwantową teorię grawitacji. Należy mieć nadzieję, że ta nowa teoria będzie posiadać naturalną, a może nawet oczywistą interpretację, która — w przeciwieństwie do obecnej interpretacji mechaniki kwantowej — nie stanie się przedmiotem ciągnących się przez kilka pokoleń naukowo-filozoficznych sporów.

    dr hab.Tadeusz Pabjan
    http://bazhum.muzhp.pl/media/files/Filozofia_Nauki/Filozofia_Nauki-r2007-t15-n4/Filozofia_Nauki-r2007-t15-n4-s79-96/Filozofia_Nauki-r2007-t15-n4-s79-96.pdf



    i ciekawy tekst o błędach Einsteina z przypisami.
    https://zbigniew-modrzejewski.webs.com/teksty/prof_Drozdzynski.htm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponadto:
      Ten cały wywód jest nie na temat, bo nikt nie neguje, że splątanie kwantowe nie jest w pełni poznanym zjawiskiem. Jednak, tutaj Cię zaskoczę, profesor Pabjan nie jest wyrocznią i nie wszyscy się z nim zgadzają. Poza tym, nigdzie tu nie jest napisane, że teoria względności jest nieprawdziwa.

      Co do tych bzdur, to szkoda czasu mi się do tego odnosić. Pierwszy błąd z brzegu (czy raczej celowe oszustwo) - tak, Albert Einstein przyznał się do pomyłki względem stałej kosmologicznej. Szkoda, że już nie piszą, że potem okazało się, że potem w sumie miał rację.

      Tym niemniej, dzięki, skoro takie bzdety powstają, chyba czas napisać odpowiedź. Bądź pewien, że stosowna notka pójdzie, a może i więcej :D.

      Ale tymczasem mamy ostrzeżenie - albo dajesz artykuł z poważnego czasopisma, z liczącym się IF, gdzie ktoś wykazuje błędy w STW albo jest spora szansa, że Twój następny post tutaj wyhoduje skrzydła i poleci. Nie mam cierpliwości do beblaniny kogoś, kto nawet nie rozumie/nie czyta tego, co mi podsyła.

      Usuń