wtorek, 18 sierpnia 2020

Bartosz Ćwir, W obronie wypraw krzyżowych

 Trochę ciężko mi tę książkę oceniać. Z jednej strony, doceniam nowe publikacje w temacie krucjat. Wokół tego tematu, krąży tyle bzdur, że każda książka, która w jakiś sposób je prostuje, na pewno zasługuje na pochwałę.

Natomiast, cóż... Miałem od początku obawy (z racji wydawnictwa, które to wydało), że mogę się spotkać z przesadą w drugą stronę, jakimś nadmiernym wybielaniem krzyżowców.

Obejrzałem jednak ze dwa wywiady z autorem - wydawał się całkiem w porządku, dość jasno wytłumaczył swoje intencje. Na koniec posta, podrzucę linka do jednego z nich - może komuś pomoże, gdyby po lekturze tej opinii nie był pewien, czy chce mu się wydawać na to swoje pieniądze.

Dzięki tym wywiadom, nie byłem rozczarowany -  na samym początku, spodziewałem się jednak, bardziej... profesjonalnego podejścia do historii. Ja rozumiem, że książka dla szerokich mas, ale mimo wszystko, na wpół oczekiwałem czegoś bardziej zbliżonego w formie do Fantazmatu Wielkiej Lechii Artura Wójcika. Tymczasem, dostałem de facto publicystykę - styl jest dużo luźniejszy, niż w przypadku normalnej książki historycznej, nawet popularnonaukowej. Nie ma też tak porządnych przypisów, zaledwie spis książek i źródeł, na które autor się powołuje i z których korzystał.

Jednak, pan Ćwir wyjaśnił, że na samym początku, chciał po prostu naskrobać parę artykułów, które prostowałyby kilka mitów, które narosły wokół krucjat. Okazało się, że jest tego tak dużo, że powstała książka. Cóż - jestem w stanie to zrozumieć. Ja bym wolał coś innego, ale niech już będzie. Przynajmniej nie byłem za bardzo rozczarowany.

Na razie tyle, jeśli chodzi o formę. Potem jeszcze nadmienię, co jeszcze uważam, za elementy raczej niepotrzebne, ale na razie, poprzestańmy może na tym i przejdźmy do treści.

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Herbert George Wells, Wojna Światów, CK #2 (marzec-kwiecień)

Przyznaję ze wstydem, że twórczość H.G. Wellsa, znałem dotąd raczej pobieżnie.

Stąd też, jeszcze u początków tego roku, postanowiłem sobie, że przeczytam przynajmniej słynną Wojnę Światów - najpewniej pierwszą w historii opowieść o inwazji kosmitów na Ziemię.

Cóż, pan Herbert George Wells to absolutna klasyka science-fiction - raczej przedstawiać nie trzeba. Nawet jeżeli ktoś od niego czegoś nie czytał, to zapewne słyszał. Coś mi się kojarzy, że akurat Wojna Światów, była nawet wspominana na języku polskim.
Ta książka jest tym bardziej znana, że miała doprowadzić do pewnej paniki. Otóż, w roku 1938, gdy Orson Welles zaaranżował czytanie tej powieści w radiu (już wtedy uchodziła za klasykę), to miała wywołać istną panikę wśród tysięcy Amerykanów. Dzisiaj co prawda, podważa się te wydarzenia - tym niemniej, opowieść o nich, na pewno zbudowała tej książce specyficzną legendę.

Także, chociażby ze względu na to, że jest to istotna dla rozwoju gatunku książka, przeczytać ją raczej warto. Miałem jednak pewne wątpliwości, czy dzisiaj już mocno nie "trąci myszką". Jakby nie patrzeć, powstała w końcu przed I wojną światową. Muszę powiedzieć, że miło się zaskoczyłem - przypuszczałem, że zestarzała się znacznie gorzej.